Szkucin 1863. Powstańcza bitwa oddziału majora Zawadzkiego w dniu 21 kwietnia 1863 roku

Mapa niemiecka z 1915 roku

Dowódcą zgrupowania powstańczego pod Szkucinem (w okręgu koneckim, powiecie opoczyńskim) był niejaki Zawadzki. Kim był ów tajemniczy Zawadzki? Ani jego pochodzenia socjalnego, ani miejsca urodzenia, czy zamieszkania, ani nawet imienia jego nie udało się ustalić. Nic też nie wiemy, czy miał on jakieś przygotowanie wojskowe; w niektórych przekazach drukowanych, Zawadzki tytułowany jest majorem, który to stopień sam sobie nadał [1].

Prawdopodobnie organizował on oddział powstańczy w oparciu o „Rozkaz dla wysyłających się oddziałów” wydany przez Naczelnika Wojskowego województwa sandomierskiego pułkownika Mariana Langiewicza, w dniu 24 stycznia 1863 roku w Wąchocku. Była to doraźna instrukcja dla dowódców małych, tworzących się oddziałów; rozkaz ten nakazuje m.in. zabierać z całej okolicy broń palną, sieczną i proch oraz konie wierzchowe i siodła i konie pociągowe zaprzężone do dobrych wozów, które wyładują owsem, kaszą, żytem oraz na osobnych wozach – sianem. Nawiązał on kontakt z komórką konspiracyjną organizacji narodowej w Radoszycach, uzyskując cenną pomoc ze strony wójta gminy Floriana Kokosińskiego, wikarego z Radoszyc ks. Franciszka Strugalskiego oraz burmistrza Józefa Lareckiego, którzy werbowali ochotników i przygotowywali broń dla powstańców [2].

Podpułkownik Jan Rudowski dowódca oddziałów partyzanckich w powiecie opoczyńskim w 1863-64 r.

Poważną też pomocą w zakresie wojskowości było zgłoszenie się dwóch wyszkolonych podchorążych: Jana Rudowskiego i Bronisława Gromeyki. Nowy dowódca wykazał nawet pewną przedsiębiorczość i energię w tworzeniu i zaopatrzeniu oddziałów; nie tylko przyjmował ochotników, ale nawet drogą przymusowego poboru dążył do utworzenia znacznej partii powstańczej. Opiekę lekarską pełnił Kacper Abramiecki, felczer z powstańczego szpitala w Bodzentynie (po powstaniu zesłany na osiedlenie w Syberii) [3].

W końcu powstania, w kwietniu i maju 1864 roku, porucznik Slepuszkin Naczelnik Wojenny Rewiru Samsonowskiego przesłuchiwał wiele osób, przeważnie włościan, podejrzanych o czynny udział w partiach powstańczych; niektóre zeznania rzucają nieco światła na działalność majora Zawadzkiego. Tak więc Błażej Adamczyk, chłop z Mniowa zeznał, że przed Wielkanocą 1863 roku (a więc przed 5 kwietnia) przybył do wsi oddział powstańczy liczący 80-100 ludzi, którzy zabrali z Mniowa do partii 6 osób; następnie udali się do wsi Krasna, gdzie znów wcielili do oddziału kilku ludzi. W ciągu pięciu dni chodzili po wsiach i werbowali ludzi, a następnie przybyli do obozu w pobliżu wsi Lipa. Dowódcą oddziału był Zawadzki [4].

Inny włościanin z Mniowa, Michał Tobera, przyznał się, że za namową Antoniego Zbruka poszedł do partii Zawadzkiego, gdzie go zaraz uzbroili w sztucer [5]. Gospodarz na 6 morgach ze wsi Krasna, Piotr Baran zeznał, że w drodze do Szydłowca natknął się na oddział powstańczy Zawadzkiego, który go zatrzymał i wcielił do partii, uzbrajając go w karabin. Z raportu zaś wójta gminy Morawica widać, że Paweł Szypulski, gorzelniany w Warzynie: był przez gwałt wzięty przez Dowódcę Zawadzkiego do powstańców [6].

Z kilku tych zeznań można jednak wywnioskować, że oddział Zawadzkiego był nieźle zaopatrzony w broń palną, skoro niewyszkolonym, świeżo wcielonym do partii powstańcom dawano karabiny, czy sztucery. Godną uwagi jest relacja ks. Józefa Sroczyńskiego, proboszcza parafii Lipa, z dnia 22 lipca 1927 roku, który przeprowadził wywiad ze starszymi włościanami pamiętającymi obóz Zawadzkiego. Obozowisko było usytuowane w uroczysku Ormanicha, w lasach pod Szkucinem. Był to liczebnie znaczny oddział, ale powstańcy byli w ubraniach cywilnych. I dalej: Powstańców prowiantowały okoliczne dwory, a najbardziej dwór w Rudzie Malenieckiej, należący do ziemian: Franciszka Bocheńskiego i Feliksa Wielogłowskiego. Chłopi też zwozili do obozu słomę i siano za pieniądze. W obozie widywano paru księży zakonnych w habitach bernardyńskich. Często do obozu w Ormanisze przyjeżdżało po 20-30 powozów dworskich ze szlachtą. Obóz został napadnięty przez Moskali; 19 Polaków poległo. Tyle relacja księdza Sroczyńskiego, która zasługuje na wiarę, choć pisana była po upływie wielu lat od bitwy pod Szkucinem [7]. Prawdą jest, że obóz był zaopatrywany w żywność dostarczaną z okolicznych dworów, a przede wszystkim z dworu w Rudzie Malenieckiej, należącego wówczas do świeżo mianowanego naczelnika cywilnego powiatu opoczyńskiego Franciszka Bocheńskiego. Prawdą też jest, że w obozie powstańczym byli księża zakonni, bo nawet źródła rosyjskie stwierdzają, że wśród poległych w czasie bitwy było trzech księży, oraz, że zdobyto tam sprzęt liturgiczny.

Pociski używane przez wojska carskie z tego okresu - znalezione w okolicach Końskich i Radoszyc. Fot udostępnił Krzysztof BiłekPociski używane przez wojska carskie z tego okresu - znalezione w okolicach Końskich i Radoszyc. Fot udostępnił Krzysztof Biłek
Pociski używane przez wojska carskie z tego okresu – znalezione w okolicach Końskich i Radoszyc. Fot udostępnił Krzysztof Biłek

Na zlikwidowanie oddziału Zawadzkiego wyruszył z Radomska w drugiej połowie kwietnia 1863 roku sztabs-kapitan M. Obuchow z jedną kompanią piechoty i 20 kozakami. Znany historyk Walery Przyborowski twierdzi, że kapitan Obuchow od chłopów ze wsi lipa i od Żyda, krawca z Białaczowa dowiedział się, gdzie znajduje się obóz powstańczy i dniu 21 kwietnia natarł znienacka na nieprzygotowanych powstańców, którzy mimo zaskoczenia bronili się dzielnie. W walce został śmiertelnie raniony kapitan Obuchow, a nadto 9 żołnierzy rosyjskich poległo, a 4 odniosło rany. Oddział Zawadzkiego został rozproszony, sam zaś dowódca, jak niesie miejscowa tradycja także poległ. W bitwie poległo również kilkunastu powstańców, kilku odniosło rany, a między nimi i junkier Jan Rudowski (został ranny w prawy bok), wielu zaś dostało się do niewoli. Rosyjskie źródła podają, że partia powstańcza liczyła około 400 ludzi, oraz że wśród zabitych było trzech księży. Śmiertelne szczątki poległych kryje mogiła w lesie szkucińskim Ormanicha. W latach dwudziestych, właściciel majątku Ruda Maleniecka p. Jankowski mogiłę powstańczą obmurował i postawił krzyż pamiątkowy [8].

Nie została dokładnie wyjaśniona sytuacja oddziału Zawadzkiego przed starciem z wojskiem rosyjskim w lasach pod Szkucinem. Tam bowiem oddział organizował się od początku lutego. W okolicznych wsiach dokonywano werbunku, a nawet przymusowego poboru; liczne patrole jawnie penetrowały okolice Czermna, Rudy Malenieckiej i Radoszyc. Nie wyjaśniono dlaczego powstańczy naczelnik wojskowy województwa sandomierskiego pułkownik Dionizy Czachowski, nie został powiadomiony o istnieniu tego dość pokaźnego oddziału. Do obowiązków cywilnej organizacji narodowej należało zaopiekować się tym oddziałem i ułatwić nawiązanie kontaktu z powstańczymi władzami wojskowymi. To był obowiązek Organizacji Narodowej, o której tak pięknie pisał Józef Piłsudski w swojej książce o powstaniu styczniowym; twierdzi on bowiem, że bez osłony, bez opieki tej organizacji, która jak czuła matka otaczała każdy oddział ciągłą troską, która poświęcała swoje siły na to, by nad nim czuwać, gdy oddział spoczywa, by mu dostarczyć wiadomości, jedzenia itp. , bez tej pomocy powstanie by nie wytrzymało dwóch miesięcy [9].

Wiadomo, że do marca 1863 roku, nie było zorganizowanej siatki organizacji narodowej w opoczyńskim, ale już od połowy marca tego roku naczelnikiem cywilnym organizacji narodowej na powiat opoczyński był Franciszek Bocheński, a zastępcą był jego brat Józef. Obaj Bocheńscy cieszyli się jak najlepszą opinią i za aktywny udział w powstaniu zesłani byli do Kiereńska na cztery lata. Obaj dobrze wiedzieli o istnieniu oddziału Zawadzkiego w pobliżu Szkucina, bo ich majątek, Ruda Maleniecka zaopatrywał oddział w żywność.

Władysław Zapałowski ur. w Żarnowie, był pracownikiem w organizacji cywilnej województwa sandomierskiego, później naczelnikiem wojennym województwa krakowskiego i sandomierskiego, wraz z ks. Kanonikiem Kacprem Kotkowskim, komisarzem cywilnym Rządu Narodowego. Zesłany był na Sybir na osiedlenie.

Bardziej szczegółowe informacje o przebiegu bitwy pod Szkucinem znajdujemy w raportach władz wojskowych. Otóż 11/23 kwietnia 1863 roku do kancelarii sztabu generalnego Uszakowa nadszedł telegram donoszący o bitwie oddziału rosyjskiego, składającego się z jednej roty 13 Biełozierskiego Pułku Piechoty i 20. kozaków, pod dowództwem kpt. Obuchowa, z oddziałem powstańców liczącym około 400. ludzi, w pobliżu wsi Czermno (8 wiorst od Przedborza). W telegramie zaznaczono, że w bitwie ciężko ranny został kpt. Obuchow [10].

W szczegółowym już raporcie zmieszczonym w Żurnale Wojennych Diejstwij za czas od 17/25 kwietnia do 25 kwietnia (9 maja) 1863 roku, znajduje się dokładny opis napadu na oddział powstańczy pod Szkucinem; a więc kpt. Obuchow wyruszył z Radomska 8/20 kwietnia i posuwając się po śladach szajki doszedł do Przedborza, a następnie tegoż jeszcze dnia do wsi Czermno i tu zanocował. Oddział rosyjski składał się z jednej roty piechoty i 27. kozaków. W czasie postoju w Czermnie kapitan otrzymał wiadomość, że w odległości około 7 wiorst znajduje się obóz powstańczy. Niestety, raport nie podaje źródeł tej informacji [11].

Na drugi więc dzień to jest 9/21 kwietnia oddział wyruszył w podanym kierunku. Po przemaszerowaniu czterech wiorst kozacy pochwycili bez wystrzału dwóch powstańców stojących na pikiecie, którzy następnie poprowadzili oddział rosyjski do obozu powstańczego, z tej strony, z której nie spodziewali się zupełnie napaści. W odległości około stu kroków od obozu spostrzeżono na drodze bryczkę, w której jechał jak później ustalono dowódca szajki Zawadzki, który ujrzawszy kozaków, dał sygnał wystrzałem o zbliżającym się wojsku. Powstańcy przywitali salwą rosyjski łańcuch tyralierski, raniąc śmiertelnie kapitana Obuchowa.

Żywa wymiana strzałów trwała około dwóch godzin; powstańcy trzymali się uporczywie na tej pozycji, a nawet wysłali kolumnę kosynierów celem uderzenia na nieprzyjaciela z flanki. Wówczas setnik Bogajewskij objął dowództwo po ciężko rannym kapitanie Obuchowie i zsiadłszy z konia poprowadził strzelców do szturmu na bagnety, wyrzucając w ten sposób powstańców z obozu. Walka z ustępującymi powstańcami ciągnęła się na przestrzeni dwóch wiorst do zupełnego ich rozproszenia. Wszystkie naboje były już wystrzelone, tak że żołnierze nabijali karabiny śrutem i prochem zdobytym w powstańczym obozie. Brak amunicji, niedostępna, błotnista okolica zmusiła oddział rosyjski do przerwania dalszej akcji. Straty oddziału rosyjskiego były: 4 zabitych żołnierzy, 9 żołnierzy odniosło rany, a kapitan Obuchow ciężko ranny (na drugi dzień zmarł). Ranny został również 1 kozak oraz 16 koni. Powstańcy zaś utracili: do 100 ludzi zabitych (w tej liczbie 3 księży), a 3 partyzantów dostało się do niewoli, nadto zdobyto 44 karabiny, 20 koni, kościelny sprzęt liturgiczny, dokumenty i mapę geograficzną kraju. Znajdujący się w obozie zapas broni i warsztat naprawczy z braku podwód zniszczono, a częściowo zatopiono [12].

Mając na uwadze zebrany materiał nasuwa się pytanie, na jakiej podstawie kapitan Obuchow przybył ze swym oddziałem z innej guberni, by ścigać i zniszczyć partię powstańczą, znajdującą się w guberni radomskiej i w stosunkowo niewielkiej odległości od silnego garnizonu kieleckiego. Otóż, rozmieszczenie większych jednostek rosyjskich w Królestwie Polskim nie pokrywało się z granicami administracyjnymi poszczególnych guberni. Tak więc pewna część formacji wojskowych 7 dywizji piechoty stacjonowała w guberni radomskiej, ale niektóre oddziały tejże dywizji kwaterowały w rejonie Piotrkowa (np. 28. Połocki Pułk Piechoty), czy Częstochowy (27 Witebski Pułk Piechoty), a nawet w Warszawie [13].

Józef Wojdacki, powstaniec walczył pod Langiewiczem, Czachowskim. Był przyjacielem ks. Jana Wiśniewskiego.

Można jedynie domniemywać, że plan zniszczenia oddziału Zawadzkiego powziął gorliwy gen. Ksawery Czengery, który po otrzymaniu informacji o miejscu obozowania powstańców oraz ich sile, zdecydował się uderzyć na obóz za strony południowo-wschodniej, a zażądał pomocy z Radomska, by zaatakować powstańców od zachodu, to jest od strony, z której najmniej mogli się spodziewać niebezpieczeństwa. Informację zaś o zgrupowaniu Zawadzkiego mógł otrzymać od chłopów z okolic Radoszyc; tam bowiem oddział Zawadzkiego dokonał egzekucji na osobie Stanisława Marczaka ze wsi wiosna, za śledzenie powstańców.

Potwierdzeniem wyżej wspomnianej koncepcji generała Ksawerego Czengery jest stoczenie w tymże dniu dwóch potyczek: jedno starcie oddziału rosyjskiego kapitana Obuchowa miało miejsce w marszu z Czermna do Szkucina, a druga potyczka musiała być tegoż dnia, ale o późniejszej godzinie z oddziałem generała Ksawerego Czengery, który zaatakował grupę powstańców cofających się po bitwie pod Szkucinem [14].

Przypuszczać również można, że obydwa rosyjskie oddziały nie nawiązały żadnej łączności i każdy oddział powrócił do swoich baz; inaczej bowiem byłaby niewątpliwie wzmianka w Żurnale. Ale w urzędowym wykazie potyczek toczonych przez wojska rosyjskie z powstańcami, jest jeszcze trzecia wzmianka, że w dniu 24 kwietnia, oddział rosyjski pod dowództwem płk. Suchonina miał potyczkę z oddziałem Zawadzkiego w lasach suchedniowskich [15].

Ta trzecia potyczka była prawdopodobnie starciem niewielkiego oddziału rozbitków z partii zawadzkiego, prowadzonych przez Jana Rudowskiego i Bronisława Gromeyko do obozu Dionizego Czachowskiego w lasach suchedniowskich [16].

W końcu warto zastanowić się nad przyczynami, które spowodowały rozbicie dość znacznego oddziału Zawadzkiego. Partia ta formowała się w uroczysku leśnym Ormanicha, w pobliżu wsi Szkucin i kościelnej wsi Lipa, przez okres około 10. tygodni, osiągając stan liczebny około 400 ludzi; wydaje się jednak, że liczba ta jest nieco zawyżona. Materiał ludzki w partii był surowy, zupełnie nie wyszkolony. Rudowski i Gromeyko na pewno mieli wiele pracy w przysposobieniu ochotników w zakresie służby wojskowej. Byli tam nie tylko ochotnicy, ale też brani pod przymusem, co nie zawsze znajdowało aprobatę wsi. Oddział Zawadzkiego często był odwiedzany przez okoliczną szlachtę; działo się to wszystko na oczach mieszkańców kilku sąsiednich wiosek. Nie zachowywano należytej ostrożności i konspiracji. Niejaki Stanisław Marczak z niedalekiej wsi wiosna został powieszony przez patrol Zawadzkiego, za to, że śledził powstańców. W krótkim czasie w tamtych okolicach wykonano dwie, czy trzy egzekucje. Nastrój chłopów w całej gminie radoszyckiej był niezbyt przychylnie usposobiony do powstańców, a przede wszystkim do szlachty. Zresztą nie widzieli oni żadnej akcji powstańców spod Szkucina przeciwko wojsku rosyjskiemu, nie widzieli ich siły. Kielce zaś były stosunkowo blisko położone z silnym garnizonem generała Czengery, który był dobrze poinformowany o stanie oddziału powstańczego. On już w raporcie z 31.01.1863 (12.02) roku do generała Uszakowa w Radomiu, pisał, że do niego bardzo często zgłaszają się chłopi z doniesieniami o punktach zbornych powstańców. Żądał więc odpowiednich funduszy na opłacenie szpiegów i donosicieli [17].

Partia zawadzkiego zbyt długo obozowała w jednym miejscu, a dowódca nie znał zamiarów i planów nieprzyjaciela; generał Ksawery Czengery nawiązawszy kontakt z oddziałem wojskowym z Radomska, wykorzystał moment zaskoczenia i dwukrotnie, w jednym dniu zaatakował oddział powstańców., przyprawiając go o poważne straty i rozproszenie oddziału.

Wypada jednak rozważyć aluzję i zarzut radzieckiego historyka V. A. Djakowa, że powstańcy Zawadzkiego naruszyli tajne porozumienie, zawarte między powstańcami, a wspomnianym kpt. Obuchowem, który należał do konspiracji.

Źródła rosyjskie istotnie podają, że kpt. M. I. Obuchow z 13 Biełozierskiego Pułku Piechoty, figurował na liście członków tajnej organizacji w wojsku rosyjskim, znajdującej się w znanym notesie M. Ogariewa [18]. Radziecki historyk V. I. Djakow podaje, że kpt. Obuchow na skutek odniesionych ran w starciu z powstańcami w dniu 11 (23) kwietnia 1863 roku zmarł, oraz, że śmierć tego aktywnego działacza konspiracyjnego była niepotrzebna i wynikła z nieporozumienia, a nawet konieczności samoobrony, bowiem powstańcy nie uwzględniając sytuacji i często naruszając poprzednie porozumienia niespodziewanie napadali na oddziały, które gotowe były przejść na ich stronę [19].

Wydaje się, że zarzut ten jest zgoła nieuzasadniony, gdyż brak jest jakichkolwiek danych stwierdzających porozumienie między powstańcami a kapitanem Obuchowem. To nie oddział Zawadzkiego napadł na wojsko rosyjskie, a przeciwnie oddział rosyjski naprowadzany przez szpiegów, niespodziewanie napadł na obóz partii Zawadzkiego w lesie koło wsi Szkucin. Zdrada, która spowodowała częściowe rozbicie zgrupowania Zawadzkiego i jego śmierć, pociągnęła za sobą surowe represje.

Powstaniec Władysław Modrzewski w swym pamiętniku wspomina, że w końcu maja 1863 roku przybył z oddziałem żandarmów narodowych Bończy-Tomaszewskiego w opoczyńskie w celu ukarania chłopów ze wsi Lipa, za naprowadzenie wojska rosyjskiego na obóz Zawadzkiego. Pamiętnikarz obszernie opisuje fakt otoczenia całej wsi (dobrze zagospodarowanej), spędzenie całej gromady na plac, przeprowadzenie dochodzenia, w czasie którego chłopi wskazywali najbardziej winnych: miejscowego sołtysa i urlopowanego żołnierza z wojska rosyjskiego oraz Żyda, krawca z Białaczowa, który ze swym synem brał udział w tym przestępstwie. Wobec tego natychmiast wysłano kilku konnych powstańców do Białaczowa po tego krawca i w niespełna godzinę już takowy wraz z synem znajdowali się w obozie.

Dalej wzmiankuje Modrzewski, że Bończa przemówił do chłopów wskazując całą szkaradę i bezpożyteczność zbrodniczego czynu, po czym ogłosił wyrok. Na mocy tego wyroku, Żyd, który się przyznał, został powieszony, zaś jego syn otrzymał karę chłosty. Sołtysowi i urlopowanemu żołnierzowi darowano karę z ostrzeżeniem, że nie minie ich stryczek w razie popełnienia podobnego czynu [20]. Nadto wieś została podpalona z dwóch stron. Operacja ta i jęki nieszczęśliwych, ratujących swoje mienia, uczyniły na mnie niemiłe wrażenie – wspomina Władysław Modrzewski [21].

Do tej relacji należy się odnieść z największą rezerwą. Otóż podana data jest błędna. Egzekucja na chłopach ze wsi Lipa miała miejsce 27 kwietnia 1863 roku, o godzinie 9. rano. Powieszeni zostali: Michał Lewiński i Piotr Nowak lat 49 [22]. Tą samą datę zawiera raport naczelnika żandarmerii opoczyńskiej do generała Uszakowa, podając jednocześnie, że oprócz powieszenia Nowaka i Lewińskiego powstańcy spalili cztery domy i jedną oborę we wsi Lipa [23].

Twierdzenie więc W. Przyborowskiego oraz Grabca, że wieś została doszczętnie spalona, nie odpowiada rzeczywistości. Również nie ma nigdzie potwierdzenia o powieszeniu Żyda – krawca z Białaczowa. Nie wydaje się możliwe, aby w niespełna godzinę dokonano wyjazdu po tego krawca do Białaczowa, odszukanie go i sprowadzenie wraz z synem do wsi Lipa, oddalonej od Białaczowa o około 40 kilometrów.

Pamiętnikarz Władysław Modrzewski i jego wydawca W. Przyborowski pomylili fakty, twierdząc, że do zdrady oddziału Zawadzkiego przyczynili się nie tylko chłopi ze wsi Lipa, ale również Żyd – krawiec z synem z Białaczowa. Twierdzą oni dalej, że szpieg Żyd został powieszony, a syn jego otrzymał karę chłosty. Otóż nie ulega wątpliwości, że wspomniani dwaj chłopi M. Lewiński i P. Nowak zostali powieszeni przez powstańców z oddziału Bończy, na co zachowały się liczne dowody. Natomiast nigdzie nie natrafiłem na dowód stwierdzający powieszenie przez powstańców krawca z Białaczowa oraz pobicie jego syna. Było podobne zdarzenie, też w okręgu koneckim i prawie w tym samym czasie, gdyż powstańcy powiesili pod Gowarczowem, na polach wsi Korytków Jankla Zuzowskiego – za szpiegostwo, a syna jego za donosicielstwo ukarano chłostą [24].

Zbieżność rodzaju przestępstwa oraz daty stracenia Żyda Jankla Zuzowskiego (23.04.1863 r.) z rzekomym, a nieustalonym Żydem z Białaczowa – wystarczy do stwierdzenia omyłki Modrzewskiego i Przyborowskiego.

Henryk Seweryn Zawadzki

Relacja ks. Józefa Sroczyńskiego z dnia 22.07.1927 r. List skierowany do ks. Jana Wiśniewskiego [z kolekcji KW]

Relacja ks. Józefa Sroczyńskiego z dnia 22.07.1927 r. List skierowany do ks. Jana Wiśniewskiego [z kolekcji KW]
Relacja ks. Józefa Sroczyńskiego z dnia 22.07.1927 r. List skierowany do ks. Jana Wiśniewskiego
[z kolekcji KW]

Przypisy:
1 Stanisław Zieliński Bitwy i potyczki 1863-1864, Rapperswil 1913, s. 131, [ponadto] Antoni Drążkiewicz Wspomnienia Czachowczyka z 1863 r., Lwów 1890, s. 188.
2 WAP Radom, Akta Nacz. Wojsk. O.R., sygn. 32, k. 408, sygn. 41, k. 330 i 356, [ponadto] Helena Rzadkowska Marian Langiewicz, Warszawa 1967, s. 91-92.
3 AGAD, Tymcz. Kom. , S1, sygn. 2, s. 2.
4 Chłopi i sprawa chłopska w powstaniu styczniowym. Materiały z Guberni Radomskiej: [red. t. S. Kieniewicz, i I. Kostiuszko]. Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1962, s. 76; raport gen. K. Czengerego z dnia 22.05.1863 r., s. 127.
5 Chłopi …, s. 128.
6 Chłopi …, s. 130 i 199.
7 Relacja ks. Józefa Sroczyńskiego z dnia 22.07.1927 r.
8 Walery Przyborowski Dzieje 1863 roku, Kraków 1905, t. IV, s. 235; Stanisław Zieliński ibidem
9 Józef Piłsudski Zarys historii militarnej powstania styczniowego. Pisma zbiorowe, Warszawa 1937, t. III, s. 137.
10 AGAD Żurnał wojennych diejstwij w Carstwie Polskom od 17/29.04 do 25.04.1863 r., s. 299, Oskar Aweyde Zeznania śledcze i zapiski, Moskwa 1961, s. 416, 417 i 559
Władysław Zapałowski Pamiętniki z roku 1863-1870, Wilno 1913, t. II, s. 64.
11 Żurnał … ibidem.
12 Mikołaj Iwanowicz Pawliszczew Siedmicy polskago matierza 1861-1864, Petersburg 1887, t. II, s. 89 i 93;
Czas nr 97 z 29.04.1863;
Gazeta Polska, nr 93 z 18/24.04.1863;
Kurier Warszawski, nr 93 z 12/24.041863.
13 Sergiusz Gesket Wojennyja diejstwia w Carstwie Polskom w 1863 g., Warszawa 1894, s. 381.
14 L. Ratajczak Urzędowy wykaz potyczek wojsk carskich w Królestwie Polskim w 1863-1864, w Studia i materiały do historii wojskowości, Warszawa 1962, t. VIII, cz. 2, s. 294.
15 L. Ratajczak ibidem.
16 Jan Rudowski Walki w sandomierskim i lubelskim w W czterdziestą rocznicę powstania styczniowego 1863-1903, Lwów 1903, s. 403;
Wł. Modrzewski (Sulima) Pamiętnik z 1863-1864, Lwów 1881, s. 32.
17 WAP Radom, sygn. 16, k. 295: pismo gen. K. Czengerego do gen. Uszakowa z dnia 12.02.1863 o przyznanie pieniędzy na opłacenie donosicieli;
Relacja ks. J. Sroczyńskiego ibidem.
18 Współpraca polsko-rosyjska. Powstanie styczniowe. Materiały i dokumenty, Moskwa 1963, t. I, s. 477 i 479 (z notesu Ogariewa).
19 Włodzimierz Djakow Rewolucyjna organizacja oficerów rosyjskich w Polsce (1861-1863) w Włodzimierz Djakow i I Miller Ruch rewolucyjny w armii rosyjskiej, a powstanie styczniowe, Wrocław 1967, s. 157.
20 Wł. Modrzewski ibidem, Walery Przyborowski ibidem.
21 Wł. Modrzewski ibidem.
22 WAP Kielce, sygn. 231, zesp. akty urzędu stanu cywilnego powiatu koneckiego, parafii rzymsko-katolickiej Lipa, akty śmierci: Piotra Nowaka (nr 57), i Michała Lewinskiego (58) – zmarłych 27.04.1863 r.
23 WAP Radom, nacz. woj. od. rad.; sygn. 22, k.42 (raport z 27.04.1863).
24 WAP Radom, sygn. 22, k. 492 i 185 (spisy osób zabitych przez powstańców – między innymi Jankiel Zuzowski został powieszony pod Korytkowem, w nocy 12/24.04.1863 r.;
sygn. 22, k. 149 – prośba Fajgi Zuzowskiej, w której potwierdza ona, że mąż Jankiel Zuzowski i syn Lejzor oddawali władzom carskim usługi szpiegowskie, A. Eisenbach, D. Feinhauz i A. Wein Żydzi a powstanie styczniowe, Warszawa 1963, s. 193.