
Raz, pamiętam Moskale wieźli dwóch powstańców,
Od strony Gowarczowa – tamtejszych mieszkańców.
Siedzieli z rezygnacją, a oddział kozaczy
Ich otaczał… a oni tacy bladzi byli…
Pospędzali mieszkańców – niech każdy zobaczy
Chwile kaźni… i za dworem wkrótce powiesili…
Zacytowałem fragment rymowanych wspomnień Kazimierza Kapla: rozmowa Szczepana Smerdzyńskiego z Franciszkiem Kaplem (ojcem Kazimierza). Rozmowa seniorów odbyła się przed majem 1917 rokiem, bowiem w dniu 11 kwietnia 1917 weteran powstania styczniowego zmarł. Uroczysty pogrzeb w Końskich opisywało kilka gazet, zamieszczając okolicznościowe fotografie. Dzisiaj o tym fakcie już nikt nie pamięta, nie znamy miejsca pochówku weterana.

Wcześniej panowie wspominali potyczkę powstańców z kozakami i rotą Moskali w Końskich. Tej potyczki nie znalazłem w pamiętnikach i opracowaniach (chociażby w cenionym dziele Stanisława Zielińskiego: Bitwy i potyczki 1863 – 1864). Może czytelnicy pomogą, wskażą źródło.
Wrócę zatem do Gowarczowa. W albumie: Pomniki bojowników o niepodległość 1794-1863, autor Henryk Mościcki pokazał fotografię drewnianego krzyża umiejscowionego w Gowarczowie. Szukałem. Krzyża dawno już nie ma. Pozostała pamięć o miejscu, w którym stał przekazywana z pokolenia na pokolenie. Bardzo chętnie zaprowadził mnie w to miejsce właściciel pola: Krzyża dawno już nie było, a wszyscy mówili pole z „krzyżykiem”. Tak już zostało – wspomniał.
Na gowarczowskim cmentarzu jest pomnik z tablicą pamiątkową umiejscowioną po lewej stronie pomnika, poświęconą straconym powstańcom. Napis na tablicy brzmi: Powstańcy styczniowi Andrzej Jaroszek lat 35, Hipolit Sobecki lat 40. Straceni przez zaborcę carskiego 3.09.1863 r.

Samą egzekucję opisał ks. Jan Wiśniewski: Ks. Aleksander Jankowski od 1859 r. wikary w Gowarczowie, również należał do organizacji. Wszak w Gowarczowie Moskale powiesili na dworskim polu powstańców miejscowych: Hipolita Sobeckiego i Benedykta Lisiewicza. Sobecki jadąc na egzekucję, ukłonem pożegnał zbolałą, nieszczęsną żonę… Na ten widok serce jej pękło… i tak obydwoje zakończyli życie, zostawiając cztery córeczki sierotami. Ksiądz Jankowski lat 40 przebywał na Syberii… Pracował w kopalni w Akatni, potem jako kupiec, dorobiwszy się pracą i oszczędnością majątku, wrócił w 1904 r. do Ojczyzny, do której ciągnęła go tęsknota. Siwobrody, poważny starzec, na powrót przywdział sutannę i przypomniawszy sobie obrzędy kapłańskie, pracował najpierw w Sandomierzu, potem w Klimontowie, gdzie też życie zakończył.
Literatura:
- Kazimierz Kapel, Liryczny pamiętnik legionisty. Moje kartki 1903-1920, Kraków 2005.
- Henryk Mościcki, Pomniki bojowników o niepodległość 1794-1863, Warszawa 1929,
- ks. Jan Wiśniewski, Udział księży diecezji sandomierskiej w powstaniu styczniowym 1863 r., Radom 1926,
- Stanisław Zieliński, Bitwy i potyczki 1863 – 1864, Rapperswil 1913,
- strona internetowa prowadzona przez Jerzego Kowalczyka: powstanie1863.muzeumhistoriikielc.pl