28 grudnia 2016 r. odkryłem „przez przypadek” w Radomiu dwie rzeźby Mikołaja Szlifierza (1873-1963). Postać tego interesującego rzeźbiarza zaintrygowała mnie już wiele miesięcy wcześniej – szczególnie po apelu p. Krzysztofa Woźniaka, poszukującego wszelkich informacji o nim oraz prośbie o sprawdzenie czy w Radomiu nie ma jakiejś rzeźby tego artysty. Naturalnym miejscem, gdzie podjąłem próbę weryfikacji „w terenie” był oczywiście stary radomski cmentarz przy ul. Limanowskiego. Wyrywkowa inwentaryzacja rzeźb zdobiących poszczególne pomniki nie przyniosła jednak żadnego rezultatu. Cmentarne pomniki w interesującego okresu wydają się być zupełnie zdominowane przez wyroby dwóch największych radomskich zakładów kamieniarskich: Franciszka Hebdzyńskiego oraz Piotra Leona Staniszewskiego; po jego śmierci tradycję zakładu kontynuował jego syn Józef. Cmentarz jest jednak duży – kto wie, czy jeszcze kiedyś nie trafię na niepozorną, mocno zatartą sygnaturę rzeźbiarza urodzonego w pobliżu Końskich…
Jakże wielkim więc zaskoczeniem było dla mnie odnalezienie dwóch obiektów wykonanych przez Mikołaja Szlifierza w samym centrum miasta! Obie rzeźby zdobią północną kruchtę kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej oo. Bernardynów. Ileż to razy wchodziłem przez tę kruchtę do świątyni, a wchodząc spoglądałem na znajdującą się w portalu płaskorzeźbę…? Przecież doskonale pamiętam, że już wiele lat temu zauważyłem istniejącą tam sygnaturę. Ale chyba nigdy nie wczytałem się dokładnie w jej brzmienie i nie zapamiętałem wyrytego nazwiska. I tak to trwało w nieświadomości – aż do owej środy. Tego dnia, przechodząc któryś raz z rzędu przez drzwi północnej kruchty kościelnej, jakaś niewidzialna siła kazała mi po raz kolejny spojrzeć na tę płaskorzeźbę. Mój wzrok jednak jakimś trafem zboczył zaraz na mało czytelną spod drzwi sygnaturę rzeźbiarską. Od razu, jakby w mgnieniu oka, przeczytałem to dobrze mi znane (dzięki artykułom z portalu konskie.org.pl) nazwisko:
M. SZLIFIERZ
W SKARŻYSKU 1913
Cóż za radość i zaskoczenie! W Radomiu jest jednak też rzeźba Szlifierza! Ale to nie koniec. Ponad portalem jest jeszcze piaskowcowa rzeźba Najświętszego Serca Jezusa. Powstawać musiała mniej więcej w tym samym czasie – może wyszła więc spod tego samego dłuta? Szukam więc i tu z nadzieją podpisu rzeźbiarza. I znajduję! Jest jego sygnatura! Z prawej strony, na cokole rzeźby Zbawiciela:
M. SZLIFIERZ
1914
Obydwie rzeźby znajdują się we frontowej ścianie północnej kruchty kościoła św. Katarzyny przy klasztorze oo. Bernardynów. Zespół klasztorny Bernardynów ufundowany został w 1468 r. przez króla Kazimierza Jagiellończyka. Zadanie dopilnowania inwestycji powierzył on staroście radomskiemu Dominikowi Kazanowskiemu. Budowa zespołu, wznoszonego etapami od około 1480 r., sfinalizowana została w 1506 r. Pod koniec XVI w. po północnej stronie świątyni dobudowano renesansową kaplicę św. Anny, zaś obok niej w połowie XIX stulecia powstała bezstylowa kaplica św. Agnieszki. Dziś cały kompleks jest najcenniejszym zabytkiem Radomia, jednym z najlepiej zachowanych założeń klasztornych w Polsce.
Wykonana przez M. Szlifierza płaskorzeźba zdobi portal wejściowy kruchty, zaś rzeźba Serca Jezusa ulokowana jest powyżej portalu, w niewielkiej niszy. Obydwie rzeźby powstały podczas przebudowy i restauracji kościoła, dokonanej w latach 1911-1914, pod kierunkiem arch. Stefana Szyllera (1857-1933). Obydwie rzeźby stanowią istotny element wystroju kruchty, prowadzącej do nowej, dużo większej kaplicy, wybudowanej na miejscu bezstylowej, XIX wiecznej kaplicy św. Agnieszki. Kaplica ta, połączona z XVI wieczną kaplicą św. Anny, tworzy de facto nawę boczną kościoła. Nowe, reprezentacyjne wejście do świątyni od strony głównej ulicy miasta stylem dopasowane zostało do całego założenia kościelno-klasztornego, same zaś rzeźby ubogacają główną elewację dobudowanej części.
Dzięki uprzejmości p. Piotra Rogólskiego z Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu możliwe jest porównanie projektu S. Szyllera z 1912 r., z tym co faktycznie powstało. A okazuje się, że projekt (o ile był rzeczywiście dokładnym odzwierciedleniem wizji, a nie tylko luźną propozycją) przewidywał powstanie zupełnie innych rzeźb. Po pierwsze – na rysunku portalu widać wizerunek adorowanego przez dwa anioły Boga Ojca z wyciągniętymi rękami, ponad którym znajduje się symbol Oka Opatrzności. Wykonana przez Mikołaja Szlifierza płaskorzeźba w sztucznym kamieniu przedstawia jednak zupełnie inną scenę. Widzimy tu bowiem charakterystyczny, choć rzadko spotykany obraz: Św. Anna czyta młodej Maryi książkę (za pomoc w interpretacji tej ikonografii dziękuję ks. Edwardowi Poniewierskiemu). Z lewej strony od umiejscowionych centralnie postaci widnieje fragment kamiennej ściany domu z oknem. Na ścianie widoczne jest pnącze winorośli. Z kolei po prawej stronie artysta wyrzeźbił szereg kwiatów – najprawdopodobniej lilii – symbolu czystości Maryi (wygląd tych kwiatów, ukazanych w duchu secesji, stanowi jeden z charakterystycznych motywów twórczości Szlifierza). Za kwiatami rośnie drzewo, które choć jest młode i kwitnące interpretować można z pewnością, jako zapowiedź męki i śmierci Syna Maryi. Podobne ewangeliczne znaczenie można nadać też widocznemu po przeciwnej stronie winnemu krzewowi. Pojawienie się na płaskorzeźbie sceny ze św. Anną zapewne jest nieprzypadkowe i wiąże się z tym, że wchodząc przez drzwi portalu do wnętrza kościoła znajdujemy się bezpośrednio przed otwartym wnętrzem XVI wiecznej kaplicy noszącej imię matki Bogarodzicy.
Po drugie – projekt autorstwa Szyllera w niszy ponad portalem przewidywał umieszczenie najpewniej figury Matki Bożej z Dzieciątkiem (z racji na skalę i małą szczegółowość rysunku nie można wykluczyć też rzeźby św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus, czy też św. Antoniego Padewskiego z Dzieciątkiem Jezus). Natomiast pracujący w Skarżysku artysta wykonał rzeźbę Najświętszego Serca Jezusowego – zmartwychwstałego Zbawiciela, który błogosławi ludziom prawą ręką ze śladem gwoździa, lewą zaś odsuwa szatę i wskazuje na swe przebite włócznią, gorejące i miłosierne serce. Rzeźba ta, w przeciwieństwie do omówionej poprzednio płaskorzeźby, jest ukazana w ujęciu klasycznym, akademickim, bez secesyjnej dekoracyjności.
Nie można też wykluczyć, że pracujący w Skarżysku artysta wykonał także tarczę z rzeźbionym herbem bernardynów (skrzyżowane przedramiona Chrystusa i św. Franciszka ze stygmatami, nad którymi widnieje symbol krzyża), znajdującą się ponad figurą Serca Jezusa. Przemawia za tym fakt, że wykonawca przebudowy opracowanie rzeźbiarskie wystroju zlecił zapewne jednemu rzemieślnikowi, co mogło pozwolić choćby na zmniejszenie kosztów inwestycji. Sprawę wyjaśnić mogłoby odnalezienie ewentualnych rachunków, jeżeli takie przetrwały burzliwy wiek dwudziesty.
Radomskie rzeźby Mikołaja Szlifierza są o tyle cenne i ciekawe, że pozwalają rzucić nieco światła na mało znane życie i twórczość artysty. Na przykład wiemy dzięki nim, że rzeźbiarz swoją pracownię w Skarżysku prowadził już przed I wojną światową (jak dotąd wymieniające to miasto obiekty z jego podpisem znane były najwcześniej z lat 20. i 30. XX w.). Po drugie poszerza się obszar na jakim spotkać można dzieła rzeźbiarza. Jest to o tyle istotne, że jak się wydaje nie prowadził on klasycznego zakładu kamieniarskiego, trudniącego się produkcją nagrobków, a jedynie przyjmował zlecenia na same obiekty rzeźbiarskie (jest to hipoteza, którą zweryfikują ewentualne dalsze odkrycia rzeźb Szlifierza). Warto też zauważyć, że jego talent twórczy były na tyle wysoki, że otrzymał zlecenie przy inwestycji prowadzonej przy udziale Stefana Szyllera – jednego z najpłodniejszych i najwybitniejszych architektów swoich czasów.
Takie „nieprzypadkowo przypadkowe” odkrycia, jak to dotyczące rzeźb Mikołaja Szlifierza w Radomiu dodają tylko pewności, że umiłowanie historii, lokalnych dziejów i mrówcze rozwiązywanie zagadek z dawnych lat – ma sens i jest wyraźnie prowadzone opiekuńczą ręką. Z góry…
Paweł Puton
Radom, 2 stycznia 2017 r.
Literatura:
- P. Rogólski, Kościół oo. Bernardynów w Radomiu. Restauracja kościoła w latach 1911-1913, „Wczoraj i dziś Radomia i Regionu”, 2009, Nr 1-2, s. 25-28.
- I. Kaczmarska, Szlak architektoniczny Stefana Szyllera. Prace na ziemi radomskiej, Radom 2015, s. 49-59.