Kapliczka muzealno-urzędnicza w zespole pałacowym w Końskich

Na ścianie niskiego budynku pałacowego, prawdopodobnie dawne czworaki – przemyślnie „urządzona” kapliczka, a w niej dwie Matki Boskie – sztuczne kwiaty, kolorowe wiatraczki, wszystko oplecione srebrnymi koralikami. Wcale nie żartuję: ta kapliczka mnie się podoba… Foto. 2019 Krzysztof Woźniak.

Ta przydomowa kapliczka powstała niedawno, prawdopodobnie spontanicznie wraz z eksodusem lokatorów, którzy „pomieszkiwali” tu od połowy lat 50. Mieszkańcy odchodzili z różnych przyczyn. A to do nowego, ich zdaniem lepszego lokalu, część niespiesznie zamieniała spacery parkowe na „łąki niebiańskie”…

Czy kapliczka powstała z potrzeby serca? Tak, jestem o tym przekonany. Świadczy o tym trud z jakim zmierzył się pomysłodawca, trud upiększenia jej.

Nie lubię określenia: urokliwy (uroczy) zakątek. Staram się nie używać tego typu określeń. Niestety, to miejsce, a w zasadzie i kapliczka zauroczyła mnie. Z dużym trudem ją zauważyłem, tak wspaniale wtopiła się w zgrzebną przestrzeń. 

Kapliczka muzealno-urzędnicza. Zespół pałacowy obok budynku bramnego.
Zima 2019 r. Rysunek wykonał konecki artysta Tadeusz Śliwak.

Spacerowałem sobie ci ja peryferiami zespołu pałacowego, aż tu nagle oniemiałem. Na ścianie niskiego budynku pałacowego przemyślnie „urządzona” kapliczka, a w niej dwie Matki Boskie – sztuczne kwiaty, kolorowe wiatraczki, wszystko oplecione srebrnymi koralikami. Wcale nie żartuję: ta kapliczka mnie się podoba…

Opiszę zatem to miejsce i jego najbliższe otoczenie.

Widok niskiego budynku mieszkalnego od strony południowej. Kapliczka zasłonięta praniem. 
Foto. Krzysztof Woźniak 2020.

Budynek parterowy (mieszkalny)

Nie był dotychczas opisany, a wart jest tego. Powstał zapewne przed 1800 rokiem, spełniał [wg mnie] rolę czworaków, stanowił pomieszczenie służby gdy istniał jeszcze modrzewiowy dwór. Zakładam, że miał być rozebrany po budowie całości kompleksu pałacowego. Ostał się w przeciwieństwie do modrzewiowego dworu. Ciekawy jestem, czy wiecie Państwo do kiedy ten dwór istniał? Tu opowiem anegdotkę:

Jeszcze kilka lat temu spacerowałem z mamą w okolicach zespołu pałacowego. Napotkaliśmy wycieczkę, jak się później okazało z Warszawy. Przewodnik w czerwonym polarze (a jakże grupa posiadała profesjonalnego przewodnika), który fachowo określał mijane zabytki – padały konkretne daty, nazwiska, wydarzenia… Przechodząc obok barierek nieistniejącego mostku i cieku Nil, przewodnik podkreślił podniesionym głosem:

– Proszę państwa! W tych rejonach jeszcze w latach 40. tuż po II wojnie istniał pierwszy, modrzewiowy dwór Małachowskich, ale zniszczyli go komuniści…

Dochodzę do wniosku, że zawsze można się dowiedzieć ciekawych rzeczy; dodam od zawodowców.

Wrócę do budynku. Nadal spełnia dzisiaj rolę mieszkalną, a i zawiera kilku podręcznych, tymczasowych magazynków. Czeka na remont.

Dodam kilka rzeczy ważnych:

Jeszcze nie tak dawno mieszkał tu „Dewajtis” – Stanisław Janiszewski (zm. 31 mar 2017).

Budynek posiada sklepione piwnice, o których zapomniano. Wejście do nich znajdowało się od strony południowej, było usytuowane mniej więcej w połowie budynku – schodziło się po stromych schodkach.

Budynek z wysokim dachem był z pewnością kryty gontem.

Widok niskiego budynku mieszkalnego od strony północnej. Kolejna fotografia to budynek bramny i stolarnia – dawna stajnie koni wierzchowych. Dodam, że w budynku stolarni, bramnym i mieszkalnym powstaną w niedługim okresie pomieszczenia Muzeum Ziemi Koneckiej. Powstał już projekt rewitalizacji. Plany pokrzyżowała pandemia. Foto. KW.

Budynek stajni i budynek bramny

Jest przez współczesnych nazywany budynkiem stolarni z racji wykorzystywania tego pomieszczenia przez grupę remontową – w tym stolarzy. Został wybudowany zapewne z budynkiem bramnym i niejako „doklejony” do parterowego budynku mieszkalnego. Był budynkiem przeznaczonym na stajnię koni wierzchowych [informację tą uzyskałem od p. Marcina Brzezińskiego] – konie pociągowe do powozów znajdowały swe miejsce w kolistym pawilonie od strony wschodniej.

Przejezdna brama była wybrukowana kostką drewnianą dla stłumienia odgłosu kopyt.

Wielokrotnie widziałem tu młodzież z rozstawionymi sztalugami pracowicie szkicujących detale architektoniczne.

Tuż obok znajduje się ścianka garaży przyległego do koszmarnych komórek, zbudowana z „pustaków”. Zaintrygowało mnie to znalezisko. Postanowiłem uzyskać miarodajną opinię. A teraz mnie interesuje jak tu pustaki można wykorzystać? Czy się przydadzą, czy wylądują na złomowisku historii?
Z geologicznego punktu widzenia to ił z epoki kredy dolnej – trias wiek: 210 mln (+- 5%) temu, powstały w jeziorzyskach tamtej epoki. Z punktu paleontologicznego to odciski po skorupach małży z tamtego okresu. Z punktu historycznego to wyroby naszych przodków z okolic Końskich z okresu pomiędzy 1750-1830 roku t.j. budowy i rozbudowy zespołu pałacowego w Końskich. Bloczki zaprezentowane na zdjęciach to elementy dekoracyjne budowli pierwotnej z zespołu pałacowego w Końskich. Cięcie tychże bloczków, z zachowaniem odcisków małży było intencyjne-świadomie zachowano odciski małży do celów dekoracyjnych pierwotnej budowli. Zapewne intencją architekta było aby te małże były labrami budowli! Przypominam, że labry to określenie ornamentów roślinnych (np.akantu), ale i strusie pióra itp., które upiększały np. herb znamienitego właściciela.W tym przypadku architekt zadbał o wykorzystanie naturalnych labrów – muszli do celów estetycznych – do upiększenia pierwotnej budowli, do której bloczki zostały użyte. Architekt zadbał o zabezpieczenie i wyeksponowanie dla potomnych naturalnych labrów Ziemi Koneckiej!!! Mnie one się bardzo podobają. Dziękuję za opinię p. Grzegorzowi Włodarczykowi. 
Foto. 2019 Krzysztof Woźniak

Garaże i szopki

Ciekawa jest ścianka garażowiska przyległego do koszmarnych komórek, zbudowana z „pustaków”. Od razu zwróciła moją uwagę, a podobne odciski muszlowe odnalazłem w blokach piaskowca kamiennych słupów bramy parkowej usytuowanej od strony ul. Mieszka I. Ciekawe czy Państwo odnajdą te ślady.

Krzysztof Woźniak