Synagoga konecka – wędrówka przez wieki

Notka prasowa z 1907 roku o oryginalnym pogrzebie w Końskich złożonym z 13 karawanów.

O synagodze koneckiej zamieszczałem już kilka artykułów na stronie konskie.org.pl. Nie spodziewałem się odnaleźć cokolwiek odkrywczego – myliłem się. Zacznę zatem od ciekawej relacji prasowej o pogrzebie z 1907 roku:

Trzynaście karawanów

W Końskich (g. [gubernia] radomska) odbył się tych dniach oryginalny pogrzeb, złożony z trzynastu karawanów, które udały się od synagogi na cmentarz żydowski [ulicą Nowy Świat]. Za pogrzebem tym szli prawie wszyscy Żydzi z miasteczka. Na karawanach jednak nie leżały trupy, lecz przechowywane od lat setek podobno na strychu synagogi – kartki, wydarte z modlitewników i innych ksiąg tzw. świętych. Kartek takich Żydzi nabożni nie używają, ani nie wyrzucają jako makulatury, lecz palą lub grzebią. Nagromadzone kartki przedstawiały już taki ciężar, że groziło to zawaleniem się sufitu nad modlącymi się w synagodze. [1]

Nieprzypadkowy jest zapewne rok 1907. W swoich zbiorach odnalazłem kserokopię planów na „modernizację” – przebudowę koneckiej synagogi podpisaną przez inżyniera i architekta z datą 19 października 1907 roku. Te prace „czyszczące” poddasze były związane zapewne z prowadzoną modernizacją. 

Plan przebudowy koneckiej synagogi z 1907 roku.

W książce Bóżnice drewniane Marii i Kazimierza Piechotków [2] zawarta jest informacja:

… Pierwotnie modlitewnia na piętrze dostępna była z dwukondygnacjowej galerii, obiegającej zachodnie czoło budynku. Galerię tę najpierw częściowo odeskowano, a następnie (po 1905 r.) przy zachowaniu istniejącego dachu zastąpiono ścianą murowaną. W tym też okresie dobudowano wzdłuż południowej ściany sali głównej parterowe, murowane pomieszczenie dla kobiet…

Informacja o popgrzebie została powtórzona przez Mojżesza Hochberga w artykule prasowym w roku 1938 [3]:

…W roku 1907 w obawie wypadku, wywieziono z synagogi przeszło 30 dużych wozów „szejmes” (zniszczone stronice starych modlitewników i świętych ksiąg), które przez kilka wieków złożone zostały na strychu synagogi. Ta niesłychana wielka ilość „szejmes” zakopana została na cmentarzu żydowskim w specjalnym przez rabinat wyznaczonym grobie… 

W tekście, który w części dotyczącej Końskich publikuję w przypisach, poruszonych zostało kilka mało znanych tematów. A to:

  • W koneckiej synagodze znajdowała się tzw. „kuna”: czyli więzienie dla ukaranych członków Gminy. Przy kunie przymocowywane były specjalne klamry, którymi opasywano więźnia i w ten sposób przymocowano go do ściany. Kunę można zobaczyć dzisiaj w synagodze w Przysusze, a z obowiązku dodam, że kunę można też odnaleźć w kościele parafialnym pw. św. Mikołaja w Przedborzu.
  • Legenda budowy koneckiej synagogi:   Synagoga Konecka wybudowana została przez ówczesnego budowniczego – Żyda, imieniem Isroel. Według zdania współczesnych architektów był on w swym fachu artystą, tak kunsztowne i subtelne są bowiem wiązania belkowe i wogóle cała struktura. Po wybudowaniu synagogi zaszedł fakt autentyczny. Gdy budowa synagogi została ukończona pozostało jeszcze wewnątrz rusztowanie. Ów budowniczy Isroel zażądał dopłaty jeszcze pewnej kwoty, inaczej rusztowania nie rozbierze. Żydzi koneccy nie mieli zamiaru żądanej sumy dołożyć spodziewając się, iż miejscowymi siłami fachowymi uda się rusztowanie rozebrać. Jednak żaden z miejscowych i okolicznych cieśli i fachowców nie wstanie byt tego się podjąć w obawie wypadku przy rozbiórce. Gmina żydowska mimo woli zmuszona była posłać swego delegata do sąsiedniego Piotrkowa-Trybunalskiego, gdzie Isroel wówczas się znajdował i zaproponować mu żądaną kwotę. Isroel przybył do Końskich, wszedł na strych synagogi, wyciął w suficie otwór, który do dnia dzisiejszego istnieje, rozluźnił jedno tylko wiązanie w rusztowaniu, a rozpadło się ono jak domek z kart…   Legendę (w innej wersji) przedstawiłem na stronie konskie.org.pl 25 maja 2012 w artykule Artura Brzozowicza pt. Legenda budowy koneckiej bóżnicy. Nie znam tekstów źródłowych, na których opierają swoje wiadomości autorzy.

Przejdę teraz do września 1939 roku

W rękopisach (luźne notatki, a właściwie brudnopisy późniejszych opracowań) Henryka Seweryna Zawadzkiego odnalazłem i odczytałem (nie bez trudności) zdanie: Bóżnica spalona przez Niemców – oficer niemiecki, który pilnował by się bóżnica spaliła – grał na ulicy na wystawionym fortepianie.

W sobota, 29 czerwca 2019 na stronie konskie.org.pl w artykule: Spalenie synagogi. Końskie, 11 września 1939 opublikowałem fotografię spalona synagoga – „dzień po”. Kilka tygodni później nabyłem kolejną fotografię: tym razem palącej się synagogi.

Graviora manent.

Krzysztof Woźniak

Dziękuję pp. Krzysztofowi Dorczowi i Andrzejowi Hurcowi za pomoc w powstaniu artykułu

Przypisy:

  1. W: Goniec Poranny, Różne. Trzynaście karawanów, 1907.
  2. W: Maria i Kazimierz Piechotkowie, Bóżnice drewniane, Warszawa 1957, s. 201.
  3. W: Mojżesz Hochberg, Żydowskie zabytki historyczne Ziemi RadomskiejTrybuna. Tygodnik Radomski, nr 18 z dn. 6.05.1938, s. 2.