Gdzie w Końskich pochowani są dwaj Juliusze: Małachowski i Tarnowski?
Temat „wypłynął” przy pracach końcowych nad książką: „Końskie i konecczanie w okresie Powstania Listopadowego 1830 – 1831. Doniesienia prasowe, dokumenty, fragmenty wspomnień z epoki i opracowań w układzie chronologicznym”. Podczas pracy nad materią narastało poczucie niewiedzy w wielu tematach.
Dam konia z rzędem temu, kto poda miejsce pochówku koneckich bohaterów powstania 1831: trzech braci – Juliusza, Gustawa, Henryka, ich ojca Stanisława Aleksandra hr. Małachowskiego (s. Mikołaja) i matki Anny ze Stadnickich Małachowskiej.
Jak skomplikowany to jest temat spróbuję przedstawić czytelnikom tej strony.
Najbardziej tajemniczy dla nas współczesnych jest pochówek, a ściślej złożenie szczątków Juliusza hr. Małachowskiego w Końskich.
Złożenie zwłok Juliusza hr. Małachowskiego w Końskich
W książce Lucjana Siemieńskiego „Dwaj Juliusze. Kartki z ostatnich dni ich żywota” pierwsza część dotycząca Juliusza Małachowskiego kończy się zdaniami:
„…Opowiadano mi, że w miejscu gdzie Juliusz poległ, na wzgórku, widać było trzy krzyże nad Kazimierzem. Czy tę pamiątkę uszanowali dzisiejsi krzyżobórcy? – nie umiem powiedzieć. To tylko wiem, że zwłoki jego zabrane z pobojowiska przez mieszczan, złożono tymczasowo przy farze, w nadziei, że trafią kiedyś do rodzinnych grobów.
W czas jakiś zdarzyła się sposobność przewiezienia tych zwłok do Końskich; była w tym czuła i pobożna intencja rodziny i przyjaciół.
Czy kiedy przyjdzie kolej na publiczne uczczenie pamięci rycerskiego młodzieńca? Czy naród będzie chciał przypomnieć sobie i zrozumieć tę szlachetną i piękną postać?
Jest to zagadka, na którą niepodobna dziś odpowiedzieć; wiąże się ona z tajemniczym losem ojczyzny.”
- [Lucjan Siemieński, „Dwaj Juliusze. Kartki z ostatnich dni ich żywota”, Kraków 1869.]
Proszę Czytelnika o zwrócenie uwagi na zdanie:
„…W czas jakiś zdarzyła się sposobność przewiezienia tych zwłok do Końskich; była w tym czuła i pobożna intencja rodziny i przyjaciół”.
Czy autor znał datę przewiezienia szczątków bohatera rewolucji 1831 do Końskich?
Autor znał zapewne wspomnienia Kaliksta Horocha zawarte w „Dzienniku Polskim” [wydawanym we Lwowie, w 2 kwietnia 1862] w artykule „Trzy dni ostatnie z życia Juliusza hr. Małachowskiego”
„Ciało Juliusza Małachowskiego przez mieszczan z pobojowiska zabrane, złożone tymczasowo było przy kościele na Kazimierzu [autor pisze: Kaźmierzu], później przeniesione do grobu rodzinnego w Końskich.
Przeznaczenie chciało, abym ja, który z Juliuszem hr. Małachowskim w ostatnich chwilach życia, walczył na polach Wronowa i Kazimierza; który jego ciało po śmierci wydobył z rąk nieprzyjaciela dla złożenia w rodzinnym grobie po latach przeszło 30, gdy zdolniejsze pióro się nie znalazło, oddawał hołd winny cieniom jego, opisując ostatnie dni życia pełnego chwały i podając do wiadomości rodaków te pamiętne słowa, które o nim towarzysze broni w r. 1831 wyrzekli:
Juliusz Małachowski w męstwie i poświęceniu dla swej Ojczyzny nie miał nad siebie wyższego, a równych nie wiele”.
Autor książki i wspomnień Kalikst Horoch był założycielem i pierwszym Prezesem Towarzystwa Opieki nad Weteranami 1831 w Krakowie.
- „Dziennik Polski” (Lwów), z dnia 2 kwietnia 1862, nr 76, s. 1 i 2. Autorem artykułu podpisany na wstępie inicjałami „K.H.” jest baron Kalikst Horoch (1800-1883), kapitan kwatermistrzostwa byłego Wojska Polskiego w roku 1831.
A przecież był i taki opis pogrzebu Juliusza Małachowskiego w Końskich:
„…Skrwawione zwłoki Małachowskiego unieśli towarzysze broni i odesłano je stroskanej rodzinie, a na dzień pogrzebu stanął cały jego batalion w Końskich. Liczne grono obywateli z dalekich nawet okolic przybyło na ten smutny obrzęd; mnóstwo ludzi wszelkiego stanu, Żydzi nawet z rabinami, jeden z nich miał mowę pogrzebową. Towarzysze broni nieśli trumnę, na której obok szabli leżał kulami przeszyty mundur jego, koń kirem okryty postępował za trumną, potem osieroceni strzelcy z bronią na dół spuszczoną, z wyrazem niewymownego żalu na twarzach, a pochód zamykało tysiąc przeszło jeńców, których w różnych spotkaniach zabrał nieboszczyk i jakem wyżej powiedział, w Końskich trzymał.
W kilka dni potem brat zmarłego Gustaw mówiąc na sejmie, wspomniał o bolesnej stracie jaką poniósł, a łzy przerwały mu mowę; to wzruszenie znalazło odbicie w sercach obecnych, to też senat i izba powstali z miejsc swoich, a marszałek sejmu w wyrazach pełnych wzruszenia zapewnił stroskanego brata, o współudziale, jaki kraj cały bierze w boleści jego…”.
- W: K. Kajetan Suffczyński herbu Szeliga pseud. K.S. Bodzantowicz, „Boje Polskie”, Poznań 1883.
Rodzą się tu co najmniej dwa pytania: Opis pogrzebu powstał ku pokrzepieniu serc (licentia poetica?).
Czy może w Końskich odbył się symboliczny pogrzeb bohatera tuż po jego śmierci?
W cytowanych wspomnieniach brak jest wskazania miejsca pochówku Juliusza Małachowskiego. Trzeba i tą kwestię rozwinąć i przybliżyć.
Zacznę zatem od „Dekanatu Koneckiego” ks. Jana Wiśniewskiego we fragmencie nas interesującym tj. opisu opisu kościółka cmentarnego pod wezwaniem św. Anny i św. Jana Chrzciciela na koneckim cmentarzu (Kościeliskach) z 1913 roku:
„…Jakiś czas opiekuńczy Rząd obrócił kościół w Kościeliskach na skład prochu. Dopiero odebrał go od rządu ks. Antoni Zwoleński w 1828 r.
…Posadzka kamienna; pod nią groby Małachowskich. Leży tu dzielny Juljan [Sic! Juliusz] Małachowski, który w 1831 roku formował w Końskich oddział celnych i poległ pod Kazimierzem. Portret tego dzielnego człowieka znajduje się w „Dziejach powstania listopadowego (A. Sokołowski wyd. Wiedeń, s. 181. Prócz tego brali udział Gustaw i Kazimierz Małachowski) [Dopisek Henryka Seweryna Zawadzkiego na marginesie strony: „gen. Kazimierz Małachowski nie pochodził z Nałęczów Małachowskich”].
A na temat posadzki w tym kościele dowiadujemy się również ze starszego źródła tj. :
„Historyczna wiadomość o kościołach, plebanii i funduszach probostwa w mieście Końskich, położonego w Diecezji Sandomierskiej, Dekanacie Koneckim – Guberni Radomskiej i Powiecie Koneckim”. Ten fragment dokumentu datowany jest na 18 października 1891 r.
„…W kościele tym posadzka kamienna zdezelowana…”.
Tyle i aż tyle wiadomości. Nie ma słowa, co znajduje się pod posadzką, a przecież wiemy, że była tam krypta z pochówkami Małachowskich.
Złożenie zwłok Juliusza hr. Tarnowskiego w Końskich 7 sierpnia 1918
Pierwsza znana mi informacja ze złożenia zwłok Juliusza hr. Tarnowskiego w Końskich pojawiła się w dzienniku „Głos Radomski” w dniu 11 sierpnia 1918.
Głos Radomski” nr 164, z dnia 11 sierpnia 1918, s. 3.
- „Pogrzeb śp. Juliusza Tarnowskiego (Koresp. wł. „Głosu Radom.”) Końskie, 9 bm.
W d. 8 bm. ziemia w Końskich przyjęła na wieczny spoczynek zwłoki znakomitego obywatela kraju, zasłużonego jej pracownika, dobrego gospodarza włości swoich, człowieka, któremu towarzyszył ogólny żal i szacunek śp. Juliusza Tarnowskiego.
Zwłoki zostały staraniom Małżonki sprowadzone z Warszawy do Końskich, tu też w dniu 8 bm. odbył się żałobny obrzęd złożenia do grobów rodzinnych.
Na smutną tę uroczystość zjechał liczny zastęp duchowieństwa, na czele z J. E. ko. biskupem Ryxem, arystokracji, ziemiaństwa, miasta i okolicznego ludu.
Mszę żałobną w miejscowym kościele w asystencji licznego zastępu duchowieństwa i kleru celebrował J. E. ks. biskup Ryx, a zasługi zmarłego Męża sławił ks. prałat Chojko, proboszcz miejscowy.
Imieniem powiatu Koneckiego przemawiał inż. Kamieński, p. Antoni Bieliński wygłosił mowę żałobną jako przedstawiciel Tow. Rolniczego Radom. i ziemi Radomskiej, w serdecznych słowach żegnał Zmarłego od polskich władz rządowych p. Nowiński, przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych, wreszcie burmistrz Końskich p. Królikiewicz rzucił ostatnie słowa od m. Końskich, gdzie zmarły przez lat tyle żył i pracował zjednując sobie powszechną cześć i żal po swoim zgonie.
Zwłoki spoczęły w podziemiach świeżo odrestaurowanej kaplicy na miejscowym cmentarzu.
Porządek podczas całego obrzędu pogrzebowego, jaki odbył się wobec ogromnego zastępu publiczności, utrzymywała miejscowa Ochotnicza Straż Ogniowa, której śp. hr. Juliusz Tarnowski był założycielem i długoletnim prezesem. Cześć pamięci człowieka, który był wzorem obywatela Kraju i Polaka!”.
Ponadto „Głos Radomski” w 3. numerach [w dniach 26, 28 i 31 lipca], w specjalnym nekrologu obwieszczał:
„Po przewiezieniu zwłok śp. Juliusza Tarnowskiego z Warszawy do Końskich dnia 6 sierpnia. Odbędzie się tamże w kościele parafialnym dnia 7 sierpnia o godz. 11. rano NABOŻEŃSTWO ŻAŁOBNE, po czym zwłoki złożone zostaną do grobu rodzinnego.
Osoby pragnące wziąć udział w obrzędzie pogrzebowym najuprzejmiej się prosi o łaskawe zawiadomienie rodziny.
Specjalny Pociąg z Radomia do Końskich dnia 7. sierpnia o godzinie 7. rano. Wyjazd z powrotem do Radomia o 5. po południu”.
Pierwsza taka informacja w formie nekrologu ukazała się w „Głosie Radomskim” w dniu 26 lipca, a kolejne w dniach 28 i 31 lipca.
Kolejną, dużo obszerniejszą relację zaprezentował galicyjski, krakowski dziennik „Czas” również w dniu 12 sierpnia:
„Złożenie zwłok Juliusza hr. Tarnowskiego w Końskich
Radom, 7 sierpnia.
dziesięć miesięcy minęło od pogrzebu śp. Juliuszu hr. Tarnowskiego, który się odbył w Warszawie w pierwszych dniach października z. r., a w którym stolica Królestwa Polskiego i liczni przedstawiciele społeczeństwa oddali hołd publicznym zasługom i charakterowi tego ponad zwykłą miarę obywatela. Zwłoki złożono wówczas prowizorycznie w krypcie warszawskiego kościoła św. Aleksandra Pragnieniem jednak rodziny było, ażeby śp. Juliusz Tarnowski spoczął na zawsze w rodzinnym po babce majątku, najbliżej domu, gdzie działał, najbliżej ludzi, dla których żył i pracował. Małżonka Zmarłego wraz z braćmi zajęli się też od razu przygotowaniem dlań miejsca wiecznego spoczynku w małym kościele cmentarnym Końskich, gdzie w niewielkim grobowcu pod prezbiterium, spoczęli w pierwszej połowie minionego wieku pradziadowie Zmarłego, kasztelan Stanisław hr. Małachowski i jego małżonka Anna ze Stadnickich, oraz dwaj ich synowie, bohaterski Juliusz, który poległ młodzieńcem w bitwie pod Kazimierzem 1831 i Henryk.
W ciągu zimy i wiosny wybudowano z miejscowych kamiennych bloków podziemny grobowiec pod całym kościołem i wiodącym doń z zewnątrz poważnie monumentalnym portalem. Katakumba ta wiąże się z grobowcem Małachowskich nieco ku górze biegnącymi schodami, sama zaś, przestronna i jasna, stanowić będzie za wolą Bożą wieczne schronisko dla szczątków Juliusza Tarnowskiego i jego w długie lata potomków. Pięknej przebudowy i urządzenia grobowca dokonał krakowski architekt p. Wacław Krzyżanowski.
Na pierwszą połowę sierpnia naznaczony został ostatni obchód, poświęcony śp. Juliuszowi Tarnowskiemu na ojczystej ziemi. Dn. 6 sierpnia przybył z Warszawy osobny pociąg ze zwłokami, którym towarzyszyli dwaj bracia i dwaj synowie zmarłego. Na dworcu kolej w Końskich oczekiwali zwłok: X. biskup sandomierski Ryx, przybyły umyślnie z Sandomierza dla oddania tej ostatniej posługi znakomitemu obywatelowi swój diecezji, wraz z X. prałatem Czajką. Ze wszystkich stron kraju licznie przybyła rodzina oraz tłumy wiejskiej i miejskiej ludności koneckiej. Towarzyszyły one z dworca kolei zwłokom, które złożono około 5. po poł. w starodawnym gotyckim miejscowym kościele, w ciągu lat ostatnich bogato i pięknie przebudowanym i rozszerzonym ze znaczną też pomocą śp. Juliusza Tarnowskiego. Nazajutrz o godz 11. przed poł. odbyło się w tymże kościele pontyfikalne nabożeństwo żałobne, celebrowane przez X biskupa sandomierskiego w asystencji licznego duchowieństwa, a następnie przewiezienie zwłok do podziemia cmentarnego kościoła.
W uroczystości pogrzebowej wzięli udział: w wilię z Warszawy przybyły regent ks. Zdzisław Lubomirski z córką, p. starosta Dr Jampolski jako reprezentant jenerał-gubernatorstwa lubelskiego, JE jenerała Liposcaka, w towarzystwie reprezentantów wojskowości pułk. Jougana, komendanta z Końskich, podpułk. Stefana Malinowskiego komendanta obwodowego w Opocznie, majora hr. Bukowsky`ego, por. Kolarskiego i innych oficerów. Z Warszawy przybyli: jako reprezentant ministerstwa rolnictwa i dóbr koronnych p. Chmielewski, szef sekcji w tymże ministerstwie, w imieniu Komitetu i pracowników Centralnego Tow. Rolniczego p. Alfred Jankowski, Dr Marceli Różański i hr. Karol Raczyński; jako reprezentant Towarzystwa Rolniczego Radomskiego, prezes członek Rady stanu p. Bieliński; dalej członkowie R. stanu p. Swieżyński i p. Józef Targowski; pp. Targowski ojciec, Arkuszewski, Grodziński, Pruszak itd. Kom. obyw. pow. repr. p. Kamiński, Macierz Szkolną, p. Michał Karski. I Liczne grono najbliższych krewnych i przyjaciół z Królestwa i Galicji postępowało w długim, żałobnym orszaku: małżonka zmarłego Anna z hr. Branickich z synami Władysławem, Juliuszem i Stefanem i córką Gabriela; Zofia z Zamoyskich marszałkowa Janowa hr. Tarnowska, Julia z hr. Potockich Władysławowa hr. Branicka, Zdzisławowie hr. Tarnowscy z trzema synami i trzema córkami, ambasador hr. Adam Tarnowski z synom, hr. Stanisław i Jan Siemieńscy z siostrą, hrabianki Zofia i Marya Tarnowskie z Chorzelowa, hr. Juliusz Tarnowski z Chorzelowa, hr. Karolina i Marya Tarnowskie, hr. Jerzy Mycielski z siostrą Cecylią, hr. Hieronim Tarnowski, hr. Elżbieta z Tarnowskich Esterhazy, hr. Jadwiga z Tarnowskich Bnińska, hr. Ksawery Branicki, ks. Róża z hr. Potockich Madejowa Radziwiłłowa, hr. Benedyktowie Tyszkiewiczowie z synem, hr. Anna, Paweł i Władysław Potoccy, hr. Tomasz Zamoyski, hr. Władysławowie Zamoyscy z córką i z synem, hr. Jerzy Tarnowski, hr. Karolowa Raczyńska, hr. Zygmuntowie Platerowie córkami, hr. Józefowie Platerowie z córkami, p. Henryka Dembińska z córkami, pp. Stefanowie Dembińscy, hr. Zygmunt Wielopolski, bar. Zdzisław Haydel, bar. Artur Reisky, hr. Rzyszczewski, oraz obywatelstwo okoliczne i tłumy mieszczaństwa koneckiego wraz z ludem z wsi okolicznych.
Kondukt, pogrzebowy prowadził X. biskup Ryx. Straż honorową przy wozie żałobnym pełniła straż ochotnicza ogniowa konecka, której zmarły był prezesem od jej założenia i straż leśna dóbr koneckich. W kościele po mszy św. dłuższą przemową żegnał dobroczyńcę ludności miasta i wsi okolicznych, proboszcz miejscowy X. prałat Chojko, znający z pewnością najlepiej ciche a liczne zasługi zmarłego, świadczone każdemu, kto się doń zbliżył. Po wyniesieniu zwłok z kościoła przed głównym portalem przemawiał naprzód imieniem powiatowego komitetu obywatelskiego p. Kamieński; następnie p. Bieliński żegnał długoletniego prezesa Towarzystwa rolniczego radomskiego, jako obecny prezes tegoż Towarzystwu. Bardzo pięknym a wytwornym formą przemówieniem w imieniu ministerstwa rolnictwa oddał ostatni hołd zasługom ś.p. Juliusza Tarnowskiego szef sekcji p. Chmielewski, którego przemowy nić przewodnią stanowiła niezrównana działalność zmarłego w kojeniu i łączeniu wszelkich przeciwieństw politycznych i społecznych w kraju. Zakończył przemowy przed kościołem burmistrz miasta p, Królikiewicz gorącymi zwrotami wdzięczności i żalu w imieniu miasta, dla którego przez blisko lat 30 niezapomniane położył Juliusz Tarnowski zasługi. Po przybyciu przed kaplicę cmentarną, a przed samym zniesieniem zwłok do grobowca, ostatnią przemową pożegnał wiernego syna Kościoła i diecezji X. biskup sandomierski i rzucił pierwszą grudkę ojczystej ziemi na trumnę zmarłego, który tak przedwcześnie, a z tak ogólnym żalem w całej Polsce spoczął snem wiecznym na tej wolnej już ojczystej ziemi, nad wszystko przez niego ukochanej”.
Na koniec powrócę do pytania zawartego w tytule artykułu:
Gdzie w Końskich pochowani są dwaj Juliusze: Małachowski i Tarnowski?
Z treści artykułu dowiadujemy się, że pochowani są w krypcie, pod posadzką prezbiterium kościoła pw. św. Anny i św. Jana Chrzciciela. Piszę w krypcie, a przecież muszę tu przytoczyć słowa Artura Brzozowicza:
- Artur Brzozowicz, „Magnateria na koneckich włościach. Genealogia”, Warszawa 2008.
„Ciało Juliusza zostało przewiezione do Końskich i złożone w podziemiach kościoła Św. Jana Chrzciciela i Św. Anny na Browarach. Niestety podziemna nekropolia Małachowskich i później Tarnowskich została w ostatnich latach XX wieku zlikwidowana, bowiem proboszcz urządził tam salę katechetyczną, a ich pamięci nie poświęcono żadnego epitafium. A trzeba pamiętać, iż właśnie Małachowscy byli fundatorami wspomnianego kościoła, a którego później renowacjami i remontami zajmowali się Tarnowscy”.
Z kronikarskiego obowiązku dodam, że na początku tego wieku w części wschodniej krypty – salki katechetycznej urządzono zakrystię.
Odwołam się też do mojej „młodzieżowej” pamięci. Pamiętam, że w święto Wszystkich Świętych, można było przed laty wejść po schodkach do: wówczas jeszcze krypty. Po prawej stronie krypty pamiętam tablice z inskrypcjami. Panujący półmrok nie pozwalał na wykonanie fotografii „Startem”. Pozostała pamięć.
Przy rocznicowych uroczystościach, to jest składaniu kwiatów itp. warto może pamiętać, gdzie pochowani są koneccy bohaterowie rewolucji 1831, pracy organicznej i niepodległościowej.
Zebrał:
Krzysztof Woźniak Końskie
Andrzej Hurec Nowy Dwór Mazowiecki
Więcej w: „Końskie i konecczanie w okresie Powstania Listopadowego 1830 – 1831. Doniesienia prasowe, dokumenty, fragmenty wspomnień z epoki i opracowań w układzie chronologicznym”.