Jan Szymański urodził się 30 września 1884 roku. W 1910 roku ukończył Wyższą Szkołę Handlową w Lipsku. Do wybuchu I wojny światowej kierował w Końskich działalnością założonego przez siebie Towarzystwa Wzajemnego Kredytu. W 1915 roku współorganizował gimnazjum męskie. Początkowo wykładał w nim język niemiecki, a następnie do roku 1923 piastował funkcję dyrektora szkoły. W tym czasie jako radny zasiadał w radzie miejskiej. W marcu 1924 roku został mianowany komisarzem rządowym koneckiego magistratu. Po dwóch miesiącach radni powołali go na stanowisko burmistrza Końskich i służbę swą pełnił do śmierci, to jest do dnia 28 lutego 1931 roku.
Mowa żałobna
Mowa żałobna wygłoszona przez wiceburmistrza miasta Końskich Stefana Jaroszyńskiego nad trumną św. pamięci Jana Szymańskiego, burmistrza miasta Końskich, z balkonu Magistratu w dniu 1 marca 1931 roku.
Żałobni Słuchacze. Wielkie nieszczęście spotkało miasto nasze: oto patrzymy na trumnę, która kryje Zwłoki najlepszego syna naszego miasta – syna i ojca zarazem. Trumna ta kryje Zwłoki świętej, a nieodżałowanej pamięci burmistrza miasta Jana Szymańskiego. Zgasł on na posterunku pracy w kwiecie sił, hołdując idei: Tobie Polsko poświęcam pracę swoją do ostatniego tchu.
Nie będę wyliczał zasług św. p. Jana Szymańskiego jako burmistrza, człowieka i obywatela., gdyż zbyt są one duże, by można by je było w kilku mieścić słowach aczkolwiek nie wszyscy te zasługi znali i nie wszyscy uznać je chcieli. Powiem tylko, że był burmistrzem – ojcem miasta, jakiego nieprędko znów mieć będziemy. Był człowiekiem o kryształowej duszy i gołębim sercu, był wielkim obywatelem miłującym kraj nade wszystko i pracującym dla dobra ogólnego ponad siły i możność ludzką.
A więc jako takiemu, w imieniu Rady Miejskiej, Magistratu, współpracowników i wszystkich obywateli miasta składam hołd.
Kochany Burmistrzu. Niespodziewanie opuściłeś szeregi – osierocając nas – pozostawiłeś zastępy bez dowódcy, boć tym dowódcą byłeś Ty. Za wolą Stwórcy dokonał się wyrok Przeznaczenia. Odszedłeś od nas w zaświaty, więc żegnamy Cię z tego miejsca skąd niejednokrotnie rozbrzmiewał Twój głos, wzywający nas do zgodnej pracy dla dobra ogólnego. Umilkły żałobne tony dzwonów Świątyni Pańskiej, lecz słysz Burmistrzu tysiące serc w żałobny bije ton. Błagalne westchnienia tysięcy obywateli płyną do tronu Boga Wszechmocnego, by przyjął cię do chwały swojej.
I wysłucha nas Bóg jakożeś był dobrym, miłosiernym, sprawiedliwym i miłowałeś Boga.
Jeden tylko zarzut można Ci uczynić, żeś żył dla wszystkich, tylko nie dla Siebie. Wyrozumieć potrafiłeś wszystkich, tylko dla Siebie nie miałeś wyrozumienia. Okazywałeś litość wszystkim, tylko dla Siebie litości nie miałeś.
Jednym słowem złożyłeś swe życie ofiarne na ołtarzu poświęcenia.
Cześć Twej świetlanej pamięci.