Wiersz – zagadka z końca XVIII wieku

Końskie

Zwierz do prac i do wojny w pierwszej jest sylabie.
Drugą kończę nazwiska, gdy Polaków wabię.
Przydaj piątą literę w alfabetu rzędzie,
A w ton wielkiego domu słodko ci brzmieć będzie.
[koń]
[ski]
[e]
[Małachowski]

Jacek Idzi Przybylski

[w:] Własnoręczne pisma ś.p. Jacka Idziego Przybylskiego, niegdyś Professora Akademii Krakowskiej oraz niektóre ulotne jego poezje drukowane, XVIII-XIX w., Biblioteka XX. Czartoryskich w Krakowie, sygn. 2742 II, s. 27

Jacek Idzi Przybylski (1756–1819) – filolog klasyczny, tłumacz, poeta, człowiek oświecenia; wykształcony w Akademii Krakowskiej, w której w 1775 r. został doktorem filozofii i magistrem sztuk wyzwolonych; przyjął niższe święcenia duchowne; nauczyciel w szkołach akademickich i Szkołach Nowodworskich, związany z Komisją Edukacji Narodowej; od 1784 r. prefekt Biblioteki i profesor starożytności w Szkole Głównej Koronnej w Krakowie, w której zatrudniony był do śmierci; przez szereg lat zajmował Katedrę Języka i Literatury Greckiej; opublikował m.in. Wieki uczone starożytnych Greków i Rzymian w celniejszych zabytkach ich pism w całości lub w ułamkach… (1789) i Ortografię języka greckiego (1791).

Czy Jacek Idzi Przybylski znał Małachowskich i bywał w Końskich? Mogli się spotkać także w Karlsbadzie; gdziekolwiek. Z Małachowskimi Przybylski mógł się zetknąć choćby w 1787 r., gdy król mianował go nadwornym konsyliarzem (podczas wizyty Stanisława Augusta w Krakowie sporządził Napisy na ozdobę Sukiennic Krakowskich). Ze względu na pracę w Akademii Krakowskiej Przybylski znał na pewno Hugona Kołłątaja, który z kolei współpracował ze Stanisławem Małachowskim (1736-1809), marszałkiem Sejmu Wielkiego. Jako patron miasta i manufaktur żelaznych znany był lepiej jego brat Jacek (1737-1821), kanclerz wielki koronny. Wiersz prawdopodobnie miał być komplementem dedykowanym domowi, czyli rodowi Małachowskich, przede wszystkim politykom – Jackowi i Stanisławowi (o zasługach dla miasta ich ojca Przybylski zapewne mniej wiedział).

Wiersz jest samodzielnym utworem, niezwiązanym z żadnym cyklem poetyckim. Autor wpisał go do swego notatnika obok innych drobnych utworów. Nie udało mi się znaleźć informacji, czy wiersz był kiedykolwiek publikowany. Przybylski wydawał głównie teksty klasyczne, ów czterowiersz mógł więc pozostać w rękopisie. Podobnymi zagadkami zabawiano się w owym czasie w szkołach i na dworach.

Magdalena Górska, Warszawa