Krzyż na terenie kościoła p.w. św. Barbary w Nieświniu upamiętniający egzekucję 11.06.1944

Nieświń, drewniany krzyż umiejscowiony od strony północnej kościoła p.w. św. Barbary. Po bokach znajdują się dwie kamienne tablice z nazwiskami pomordowanych. Krzyż drewniany postawiono na miejscu egzekucji w pobliżu kamieniołomu i zabudowań fabrycznych wówczas istniejących. Foto. KW.
Nieświń, drewniany krzyż umiejscowiony od strony północnej kościoła p.w. św. Barbary.
Po bokach znajdują się dwie kamienne tablice z nazwiskami pomordowanych. Krzyż drewniany postawiono na miejscu egzekucji w pobliżu kamieniołomu i zabudowań fabrycznych wówczas istniejących. Foto. KW.

Porządkuję dokumenty, teksty źródłowe, zapiski dotyczące okresu okupacji w naszym regionie. Najwięcej dokumentów, zapisków dotyczących ostatniej wojny otrzymałem od rodziny pana Henryka Seweryna Zawadzkiego. Muszę wyjaśnić czytelnikom co to są te zapiski. Otóż są to najczęściej małe karteczki (fiszki), na których pan Zawadzki zapisywał „drobnym maczkiem na żywo” informacje, relacje z Końskich i okolicy (najszerzej reprezentowany jest 1943 rok) – zapiski stanowią rodzaj pamiętnika – dziennika. Po wielu latach „nauczyłem” się odczytywać wiadomości – ręczne pismo sprawia mi jednak czasami wiele kłopotów. Przewiduję zakończenie opracowania omawianych okupacyjnych zapisków – do końca przyszłego roku.

Nieświń, ul. Szkolna. Głaz z krzyżem i tablicą upamiętniającą egzekucję 11.06.1944. Foto. KW.
Nieświń, ul. Szkolna.
Głaz z krzyżem i tablicą upamiętniającą egzekucję 11.06.1944. Foto. KW.

Zafrapowała mnie drobna karteczka (9 x 7 cm) na której pan Henryk Zawadzki zapisał:

Dnia 21.10.44 na terenie majątku Fidor (300 metrów od dworu). [Z dopisku dowiadujemy się, że ten teren: wówczas był zwany Górką] odbyło się uroczyste wkopanie krzyża na pamiątkę stracenia 25 mężczyzn ze wsi Smarków. Egzekucję przeprowadzili gestapowcy nad brzegiem kamieniołomów. Naoczni świadkowie stwierdzają, że strzelano do ludzi powiązanych po 5. Przy czym pierwsi zabici wpadali do kamieniołomów pociągali pozostałych żywych, których gestapowcy dobijali strzelając z góry. Skazani byli oni za pomoc partyzantom, którzy mieli tam schronienie.

Postanowiłem odszukać ten krzyż i odnalazłem go na terenie kościoła p.w. św. Barbary w Nieświniu, właściwie w pobliżu miejsca egzekucji. Wspomina o tym fakcie: Historia parafii św. Barbary w Nieświniu (internet).

Krzyż już nie ten sam – zastąpiono go nowym. Drewno w krzyżu „żyje” do 50 lat… Po bokach znajdują się dwie kamienne tablice z nazwiskami pomordowanych.

Odpis: Obwieszczenia o skazaniu na karę śmierci mieszkańców z miejscowości: Smarków, Kozia Wola, Janów, Przedbórz, Końskie, Ruski Bród, Szczurek, Gaj, Piła, Gowarczów, Fałków. 
Gaworna Kępa, Dąbrówka i Machory.
Wyrok na wymienionych został już dokonany. Radom, dnia 12.07.1944.
Dokument w zbiorach KW.

Naszą wiedzę pogłębia ta relacja:

[Po rozbiciu rozbicia więzienia w Końskich z 5 na 6 czerwca 1944]

…Partyzanci „Szarego” odchodzili z Małachowa pod Szydłowiec i dalej w swój iłżecki teren operacyjny. Na trasie zatrzymano się nocą na wypoczynek we wsi Smarków pod Niekłaniem. Krótko przebywano w budynku szkoły i okolicznych zagrodach. Ciągnęli ze sobą kilku uwolnionych aresztantów, którzy nie mogli lub nie mieli dokąd powrócić. Pośród takich był konecki uczeń – gimnazjalista Andrzej Górka – „Kostka”.
Ledwie ci leśni odeszli, a ludzie rozpowiadali po wsi, że od Koziej Woli Niemcy wieś otaczają. Od Starej Góry też tyraliera do wsi waliła. Wybuchł cichy popłoch, kiedy po wsi zaczął się kręcić obcy chłopiec. Nikt go nie przyjął. Ukrył się w chlewiku, ale gospodyni z krzykiem przepędziła obcego w pole.
Skąd się on tam zawieruszył? Ludzie ustalili, że na nocleg tak się gdzieś schował, że zaspał i pozostał we wsi. Potem wybiegł w pole. Dziecko miejskie o wyglądzie maminsynka z inteligenckiej rodziny nie umiało się zachować. Wiejski chłopak pewnie by zbiegł do lasu. A ten, schowany w zagonie dorosłego żyta, co chwila wychylał się na wysokość wzrostu i obserwował. Nic nie mógł dostrzec. Wcześniej zgubił sobie okulary. A Niemcy prali kulami po łanie żyta za chłopcem. W pościgu za celem, razili sami siebie. Zabili sobie dwóch policjantów, a jeden został ciężko ranny. Winę przerzucono na mieszkańców wsi, skąd nikt do nich nie strzelał.
Potem spędzono na karną zbiórkę stu kilkunastu mężczyzn. Rutynowo przeglądano wszystkich. Wyselekcjonowano 64 i popędzono do Końskich. Dalsze śledztwo biegło w siedzibie gestapo przy odlewni. Stopniowo po paru zwalniano do domów. W niedzielę 11 czerwca rano rozstrzelano 25 chłopów na Fidorze przy Nieświniu.
Dziwnie się składa, wtedy wysłano około dwadzieścia poleceń na zagładę koneckich więźniów przebywających w obozach koncentracyjnych. Tak zginęli muzykanci bracia Gajowie z Policzka pod Przedborzem i Czesław Wełpa z Ruskiego Brodu.
Nazwiska rozstrzelanych na Fidorze i tych w obozach, wydrukowano na obwieszczeniach, którymi rozplakatowano cały powiat.
Teraz miejsce egzekucji na Fidorze upamiętnia głaz z metalową tablicą. Ofiary bestialstwa ekshumowano na konecki cmentarz. Spoczywają w bratniej mogile przy kwaterze partyzanckiej. A kilkanaście kroków dalej jest grób rodziny Górków. Tam spoczywa ten nieszczęsny „Kostka”.

Sylwester Jedynak

Końskie, cmentarz parafialny. 
Granitowe tablica, miejsce pochówku straconych w Fidorze w dniu 11.06.1944. Foto. KW.

Trzeba wspomnieć tu i o innych towarzyszących wypadkach [W: Bogumił Kacperski, Jan Zbigniew Wroniszewski, Konspiracja konecka 1943-1945. Część IV. Końskie 2006.]:

10 (lub 11) czerwca „Szary” i „Bogdan”, „Cygan” zastawili zasadzkę na szosie Końskie – Stąporków (rejon Koziej Woli). Wpadło w nią auto osobowe i ciężarówka z eskortą Wehrmachtu. W ostrzelanym aucie osobowym znaleziono dwóch podziurawionych kulami wyższych oficerów w mundurach NSDAP. Część żołnierzy poległa, część uciekła, a sześciu i kierowca „ostlegioner”, poddało się. W odwecie Niemcy rano 11 czerwca zastrzelili i zabili wybuchami granatów 25 mężczyzn ze Smarkowa, aresztowanych dnia poprzedniego. W lipcu rozplakatowano „Bekanntmachung” z ich nazwiskami i nazwiskami dalszych 20 osób, aresztowanych wcześniej w Końskich i w powiecie, a zabitych w obozie Gross Rosen. W obławie zginął też Andrzej Górka („Kostka”), syn dr „Gabrieli”.

Jan Zbigniew Wroniszewski

Końskie, cmentarz parafialny. Granitowa tablica, miejsce pochówku rozstrzelanych mieszkańców Ruskiego Brodu z Batalionów Chłopskich, w Słupi w dniu 22.04.1944. Foto. KW.

Starych kapliczek i krzyży w Nieświniu jest więcej. Wymagają zapewne odrębnego opracowania. Jedna z nich obchodziła właśnie swoje 200. lecie – została odnowiona, przy innej zastałem mieszkańców naprawiających szkody (po prawdzie niewielkie) poczynione przez wandali.

KW