Egiptyzujące zabytki w Końskich

Oranżeria w Końskich była najprawdopodobniej jedyną egiptyzującą budowlą Lanciego, w swojej późniejszej twórczości architektonicznej nie wracał już do podobnych motywów. Zwykło się przyjmować, że pomysłodawcą Egipcjanki mógł być sam Małachowski, członek kilku masońskich lóż, między innymi prominentny adept Świątyni Izys. Niewykluczona jest tu jednak inspirująca rola jego żony, Anny ze Stadnickich… Skan fotografii (lata 70.) udostępnił Bogdan Faworski.

Kompleks pałacowo-ogrodowy
Stanisława Małachowskiego w Końskich [1]

Na wschód od ówczesnego miasteczka wydzielony został obszar, na którym zaprojektowano pałac wraz z zabudowaniami dworskimi. Centralny kompleks architektoniczny składał się z głównego korpusu i skrzydeł bocznych, natomiast otaczający ogród pierwotnie zajmował niewielki obszar w kształcie prostokąta, rozplanowany wzdłuż osi głównej wyznaczanej przez pałac. Aleje krzyżujące się pod kątem prostym i regularne kwatery kwietników nadawały mu charakter tradycyjnego ogrodu francuskiego. Na początku XIX stulecia postanowiono to zmienić, sprowadzono specjalnie w tym celu młodego architekta włoskiego, Franciszka Marię Lanciego [2]. Przyłączywszy zachodnią część dzisiejszego parku, nadał on ogrodowi charakter angielskiego parku krajobrazowego, inkrustowanego wielostylową architekturą. Wybudowano między innymi klasycystyczną Świątynię Grecką, neogotyckie baszty, gloriettę oraz oranżerię, której Lanci nadał niespotykany dotąd w polskiej architekturze kształt [3]; powstała ona w pierwszej fazie budowlanych przedsięwzięć, tuż po 1825 roku.

Skan fotografii (lata 70.) udostępnił Bogdan Faworski.

Gdy współcześnie oglądamy oranżerię, naturalna perspektywa parku nakazuje nam patrzeć prostopadle do długiej osi budynku, wprost na centralne (południowe) wejście flankowane wysokimi, smukłymi basztami, które w istocie trudno skojarzyć z architekturą dawnego Egiptu, choć egiptyzującego charakteru nadają mu pokracznie odwzorowane napisy pseudohieroglificzne, nadproże z torusemcavetto oraz dominujący, uskrzydlony dysk słoneczny na tympanonie (właściwie tuż pod nim), zamykającym fasadę nad wejściem. Funkcjonalną część oranżerii stanowią długie, symetryczne pawilony, zrytmizowane szeregiem arkadowych okien, zamknięte zaś od wschodu i zachodu akcentem niższych nieco aniżeli centralne, pseudo-baszt, których kształt przywodzi raczej na myśl wysokie, trapezoidalnie ukształtowane cippusy. Zaobserwować można jeszcze kolejne egiptyzujące akcenty: arkady oddzielono filarami o kapitelach nawiązujących do typu palmowo-kompozytowego [4] i uzupełniono na zwornikach łuków arkad pseudo-egipskimi maszkaronami, przyozdobionymi niezbyt trafnie odwzorowaną parą strusich piór [5].

Zrekonstruowana rzeźba z oranżerii przez koneckiego artystę rzeźbiarza Adolfa Tomasika. Para strusich piór była elementem ozyriackiej korony atef; ozdoba głów koneckich maszkaronów przypomina charakterystyczną koronę synkretycznego Ptaha – Sokara – Ozyrysa…
…Najpierw pozbieraliśmy te kawałki posągów i masek [koniec lat 60.], które ostały się przed zniszczeniem. W poszczególnych niszach były były różne fragmenty rzeźb. W jednej tors, w innej znów kawałek twarzy, ozdoby. W kolejnej kawałek nogi, stopa. Z nich to udało się złożyć, skompletować prawie całą jedną postać. Wtedy trzeba było zrobić formę. Właśnie autentyczne fragmenty dopełnialiśmy masą gipsowo-wapienno-piaskową. W ten sposób stworzyliśmy jeden posąg. Został zaformowany, żeby powstał negatyw. Potem w formę wkładaliśmy fragmenty autentycznych posągów jakie zostały znalezione w poszczególnych niszach i wypełnialiśmy masą… Fragment artykułu (wkrótce na stronie): Adolf Tomasik kontynuator tradycji rzeźbiarskich Pawła Filippiego sztukmistrza kamiennego. Foto KW.

Nieporównanie ciekawsze może być obejrzenie oranżerii, nazywanej skądinąd Egipcjanką, gdy staniemy na linii długiej osi wschód – zachód. Zamykające skrzydło oranżerii pseudo-baszty, mimo zastąpienia gzymsu cavetto rodzajem akroterionów, istotnie przypominać zaczynają parę egipskich pylonów świątynnych. Efekt potęgują jeszcze umieszczone w niszach naturalnej wielkości siedzące posągi pseudo-faraonów z pasiastymi nemesami na głowach, „ukoronowanych” konstrukcją symboliczną, składającą się z pary kobr (?) i tarczy słonecznej pomiędzy rogami (jak u Izydy! [6]), zwieńczonej piórami. Zastosowanie nisz mogło tu być podyktowane względami praktycznymi – całość wydaje się kompozycją nieprzypadkową i wyraźnie inspirowaną układem frontów świątyń egipskich, przede wszystkim dobrze już ówcześnie znanym frontem luksorskiej świątyni Amenhotepa III, rozbudowanej przez Ramzesa II, gdzie monumentalne, siedzące posągi faraona ustawione są tuż przed pylonami. Ta perspektywa powielana była na licznych rycinach, choćby w Description de l’Egypte, którego ostatnie tomy ukazały się właśnie na początku lat dwudziestych XIX stulecia. Co prawda rysownicy ekspedycji napoleońskiej ujrzeli świątynię w Luksorze głęboko zasypaną piaskami, lecz nie omieszkali – obok udokumentowania owego status quo – zaproponować rysunkowej rekonstrukcji, a nawet zestawu architektonicznych rzutów i przekrojów [7]. Pary faraonów mogły nawiązywać także do kolosów Memnona; dwu ogromnych posągów faraona Amenhotepa III, stojących dziś na otwartej przestrzeni zachodniego brzegu Nilu w Tebach, co nie wyklucza wszak zaproponowanej tu analogii luksorskiej, ponieważ kolosy także flankowały, przed pylonami, wejście do – nieistniejącego niestety – przybytku Amenhotepa. Kolosy Memnona były jedną z najbardziej popularnych ikon Egiptu, uwieczniane na niezliczonych rycinach, na równi z piramidami w Gizie i sfinksem [8].

W zachodnim skrzydle pałacowym Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. III…, notuje dwa kominki marmurowe: klasycystyczny i z motywami egipskimi, z pierwszej połowy XIX w. (bez podania
autorstwa projektu).

Jeszcze bardziej intrygujących spostrzeżeń dokonamy, odchodząc nieco w bok od osi długiej, obejmując wzrokiem zarówno parę pylonów z posągami (między pylonami istotnie mieściły się boczne wejścia do oranżerii), jak i perspektywę arkad skrzydła, przedzieloną pośrodku strukturą wejścia centralnego [9]. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że celem projektanta było imitowanie podstawowego, kanonicznego układu świątyń egipskich, gdzie arkada nawiązuje do odsłoniętych ciągów hypostylowych. W rzeczywistości całość konstrukcji przypomina dwie bliźniacze świątynie egipskie, lustrzanie odwrócone do siebie tyłem, połączone wejściem głównym oranżerii, a zarazem swoimi „sanktuariami”.

Oranżeria w Końskich była najprawdopodobniej jedyną egiptyzującą budowlą Lanciego, w swojej późniejszej twórczości architektonicznej nie wracał już do podobnych motywów. Zwykło się przyjmować, że pomysłodawcą Egipcjanki mógł być sam Małachowski, członek kilku masońskich lóż, między innymi prominentny adept Świątyni Izys. Niewykluczona jest tu jednak inspirująca rola jego żony, Anny ze Stadnickich, która „reprezentowała typ miejski, dworski, francuski” [10]. Ona to właśnie miała być duchem sprawczym przebudowy rezydencji, a nawet inicjatorką sprowadzenia Lanciego. Czy więc oranżeria konecka to po prostu naśladowany za Francuzami egipcjanizm en vogue, czy raczej mogła być owym „wzniesionym kościołem Izydy”?

Taka „zwykła sielankowa” fotografia Antoniego Borowca wykorzystana jako pocztówka – konecki park zimą 1941 r. Życzenia Szczęśliwych i zdrowych świąt Bożego Narodzenia kierowane były do Radomia. Kolega Paweł Kałwiński zwrócił mi uwagę na pewien szczegół. Na fotografii znajduje się obelisk z motywami egipskimi, jeden z kilku wówczas jeszcze pozostających w parku. Co się z nimi stało? Być może publikacja fotografii parku z początku XX wieku (jest taki piękny zestaw fotografii oczekujący na swoją albumową premierę, swój „bal debiutantek” – do tego czasu muszę napawać się skanami dobrej jakości) pozwoli na odnalezienie rzeźb. Może są zachowane w innym europejskim mieście? To w końcu wielka europejska rzadkość.

Może być także, że u samych podstaw naszych hipotez tkwi błąd, a poszukiwanie materialnej świątyni jest bezcelowe. Należy tu z naciskiem podkreślić, że pośród projektowego dorobku wspomnianych wyżej architektów, Zuga, Kubickiego czy Lanciego, pomysły egiptyzujące występują incydentalnie, rzadziej nawet aniżeli inne eksperymenty ze stylistyką historyzującą czy orientalizującą (motywy chińskie u Zuga), o dominującym, klasycznym palladianizmie już nie wspominając. Stylowy eklektyzm, zauważalny już wyraźnie od schyłku XVIII wieku, stanie się kluczowym pojęciem architektury następnego stulecia. Zauważmy, że w istocie klasycyzm był niejako etapem wstępnym dziewiętnastowiecznego historyzmu [11], choć nawiązującym (niemal) wyłącznie do form antycznych. Wielu współczesnych badaczy – bodaj najdobitniej wyraził to Wolfgang Götz [12] – przypomina, że zjawiska, które są podstawowymi wyznacznikami dziewiętnastowiecznego historyzmu architektonicznego (rozumianego jako postawa), były obecne w architekturze większości epok i kierunków stylowych. Reaktywowanie, restytuowanie, powtarzanie i przetwarzanie wcześniejszych pomysłów (przy czym chodzi tu raczej o odwoływanie się do idei legitymizujących naśladownictwa, niż o proste kopiowanie form) są kluczowymi pojęciami każdego „renesansu”; odwołują się do nich wszystkie pojęcia stylowe budowane na opozycji klasyczny – nieklasyczny, gdzie klasyczny to zwrócenie się ku antycznemu ideałowi [13].

Leszek Zinkow
[w:] Leszek Zinkow, Imhotep i pawie pióra.
Z dziejów inspiracji egipskich w architekturze polskiej, Kraków 2009.

Przypisy:

  1. Stanisław Aleksander Ignacy Józef Małachowski (1770-1849); PSB XIX, s. 420-422, J. Brzozowski, Końskie wczoraj i dziś. historia miasta na tle regionu, Końskie-Warszawa 1975, s. 17.
  2. 1799-1875; BSB XVI, s. 435-437 (C. Bąk-Koczarska); A. Bartczakowa, Franciszek Maria Lanci, Warszawa 1954, s. 167-168.
  3. Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. III: Województwo kieleckie, red. 
J. Z. Łoziński, B. Wolff, z. 5: Powiat konecki, Warszawa 1958; s. 19 (F 16).
 W zachodnim skrzydle pałacowym Katalog… notuje dwa kominki marmurowe: klasycystyczny i z motywami egipskimi, z pierwszej połowy XIX w. (bez podania 
autorstwa projektu), tamże, s. 17 (A 13); Śliwa 2007 (2). Prawdopodobnie podob
ny kompleks budowli ogrodowych istniał przy pałacu w Słubicach w powiecie
 płockim (wybudowany w 1789 roku dla Józefa Mikorskiego i jego żony Krystyny 
z Miaskowskich, według projektu Hilarego Szpilowskiego). W jego skład wcho
dziły: świątynia grecka (tzw. Świątynia Milczenia) z 1820 roku, zaprojektowana
przez Aleksandra Alfonce de Saint Omer (Sętomerskiego), zachowana do dziś,
 oraz niezachowane: świątynia egipska, altana chińska, a także liczne rzeźby ogro
dowe, w tym sfinksy oraz jakiś „fotel egipski na wyspie” (?); zob. I. Szychowski,
 Pałace i dwory w powiecie płockim, Płock 2001.
  4. Arnold 2003, s. 56-57 (Composite capital).
  5. Para strusich piór była elementem ozyriackiej korony atef; ozdoba głów 
koneckich maszkaronów przypomina charakterystyczną koronę synkretycznego Ptaha – Sokara – Ozyrysa, bardzo prawdopodobna jest jednak także inspiracja hapitelami hatoryckimi.
  6. Gwoli ścisłości należy dodać, że podobna korona była atrybutem Hathor; 
Wilkinson 2003, s. 139-149.
  7. Description de l’Egypte, Vol. III, pl. 2-10.
  8. Posągi były sławne już u schyłku starożytności w całym świecie śródziem
nomorskim z powodu dźwięku, jaki wydobywał się o świcie z jednego z nich
 (prawego, północnego); rosa kondensująca się w szczelinach posągu i gwałtow
nie parująca w pierwszych promieniach ostrego słońca powodowała rodzaj gło
śnego gwizdu, który skojarzono z mitem o Memnonie witającym w ten sposób
 swoją matkę, Jutrzenkę.
  9. Współcześnie należy odejść od długiej osi w stronę południową, gdyż 
w 1969 roku zakryto dobudówką całą północną elewację Egipcjanki.
  10. M. Brzeziński, Koneckie rody magnackie, [w:] Końskie. Zarys dziejów, 
red. M. Wikiera, Końskie 1998, s. 237; słowa te pochodzić miały z relacji Sta
nisława Tarnowskiego, jej wnuka.
  11. Jest to oczywiście sformułowanie mocno upraszczające. Por. H. Mallgrave, Modern Architectural Theory, Cambridge 2005, zwł. rozdz. IV: Neoclassicism and historicism.
  12. Chodzi głównie o tezy pracy W. Götz, Historismus. Versuch zur Definition
des Begriffes („Zeitschrift des Deutschen Vereins für Kunstwissenschaft” 1970,
 Bd. 24).
  13. W. Bałus, Zjawisko historyzmu…, s. 71; autor referuje tu między inny
mi poglądy E. H. Gombricha, zawarte w pracy Norm and Form, London-New
York 1971.