![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/1-MN-Kielce-606.jpg)
Foto. Władysław Wrażej 1935, repr. Jan Siudowski 1956, Muzeum Narodowe w Kielcach, MNKi/Ph/606.
Wycieczka do Sielpi – 1855
Zabiorę Państwa na pierwszą wycieczkę do Sielpi, wyimaginowaną; w formie patchworku. Nie powiem, że znudziła mnie monotonna pisanina i prężenie „muskułów historyka”, bo byłoby to nieprawdą. Będzie to historia ukazana artykułami prasowymi z epoki, mam nadzieję ciekawymi, dotyczącymi Sielpi vel Silpi i Młynów Dziebałtowskich vel Młynów Dzibałtowskich (najczęściej używana nazwa w I połowie XIX wieku; dotyczy to Dziebałtowa jak i Młynów Dziebałtowskich. Nazwa Silpia występuje, ale zdecydowanie rzadziej). Artykułów z epoki (XVIII, XIX i XX wiek) o Sielpi odnalazłem kilkaset. Wśród nich ciekawe opisy procesu produkcyjnego pudlowania, naprawy walcy, opisy skutków powodzi… czy chociażby opieki zdrowotnej.
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/2-Szkola-Wyzsza-Realna-w-Kielcach-1845-1862.jpg)
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/3-Szkola-Wyzsza-Realna-w-Kielcach-1845-1862.jpg)
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/4-Szkola-Wyzsza-Realna-w-Kielcach-1845-1862.jpg)
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/6-Kurjer-Warszawski-1888.jpg)
Na przekór zawodowym historykom, zacznę niejako od środka, to jest od wycieczki młodzieży szkolnej odbytej w 1855 przez uczniów klasy VI Szkoły Wyższej Realnej w Kielcach do Miedzianej Góry i Sielpi. A tak przy okazji, na końcu artykułu będzie nieco dramatycznych wydarzeń z dnia dzisiejszego, czy ważnych? Rozpoczynam też nowy dział na stronie: Zaginione skarby kultury materialnej Ziemi Koneckiej. Czy uda nam się je odnaleźć z Państwa pomocą? Wkrótce kolejny artykuł.
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/5-1.jpg)
Muzeum Narodowe w Kielcach, MNKi/Ph/612.
Wycieczka
A więc wracamy do zapowiedzianej wycieczki: jest rok 1855, uczniowie klasy VI wybrali się na wycieczkę parudniową do Miedzianej Góry, a stamtąd do rządowego zakładu pudlingarni i walcowni żelaza w Sielpi. Na kilku parokonnych furmankach, na wiązkach słomy kilimkami przykrytej ulokowali się w porządku i cichości [tzw. rozbrykanie młodzieży przyszło później] pod przewodnictwem p. Antoniego Rogalewicza nauczyciela chemii i technologii i p. Hipolita Święcickiego nauczyciela mineralogii i geologii. Relacjonuje uczestnik, uczeń Włodzimierz Kondaki:
Koniki chłopskie biegły szybko, a czas, jak zwyczajnie młodym jeszcze prędzej… W Barakach czy w Bobrzy, gdzie przy szosie pod górą stoi mur olbrzymi, pamiątka głupoty ludzkiej i gdzie istnieje stok, zwany ponczowym z powodu, że przy budowie rzucano do niego głowy cukru i lano z baryłek arak, a potem raczono się ponczykiem [Czyżby byłby to opis wykonania lokalnego alkoholu?] Wysiedliśmy dla zwiedzenia tych ruin i obejrzenia skał czerwonego piaskowca, obnażonego pod górą. Konie wytchnęły tutaj przez kwadrans. Napiliśmy się czystej, krynicznej wody i pojechali dalej. W Mniowie, również w ciągu kwadransa, zwiedziliśmy kamieniołom wapienia przy samym kościele i już późnym zmrokiem dotarliśmy do Sielpi gdzie uprzedzony o przybyciu młodzieży zawiadowca miejscowy Zawadzki [w oryginalnym tekście brak jest imienia, a nazwisko poprzedzone jest skrótem śp. Prawdopodobnie był to Ignacy Zawadzki, zawiadowca w Sielpi – Rocznik Urzędowy Królestwa Polskiego 1863-1866] przyjął wszystkich na nocleg.
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/7-DSC_2713-1024x680.jpg)
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/8-DSC_2718-1024x680.jpg)
Foto. KW lipiec 2018.
Olbrzymi dom piętrowy, murowany, mający pozór hotelu, z korytarzami pośrodku, mógłby pomieścić i dwa razy więcej ludzi. Po wspólnej kolacji nanoszono snopów słomy do naszych pokojów, rozesłano ją grubo i przykryto dywanami, a ponieważ zabrakło poduszek, wiec po dwie, trzy i cztery głowy spoczywały na jednej. Śmiech, śpiewy, żarciki i koncepty sypały się jak z rogu obfitości. W całym domu wrzało jak w ulu od głosów ludzkich. Nareszcie koło północy wszystko ucichło, zasnęliśmy i spali prawie do siódmej rano. Po śniadania udaliśmy się wszyscy do zakładu, gdzie nauczyciel Rogalewicz wykładał nam praktycznie proces pudlingowania żelaza, pozostając z nami przez cały czas trwania jednej szarfy, to jest od chwili założenia zimnej surowizny do pieca pudlowego, aż do chwili, gdy wytworzona z tej surowizny bryła, czyli lupa żelazna, była przekuta pod młotem pudlowym i stała się kolbą. Przy robocie kruczem czyli drągiem żelaznym, próbowaliśmy kolejno zastępować robotników. Ciężka to była robota nad siły Nasze! Rogalewicz wyjaśniał nam proces odwęglania surowizny i wskazywał stopień temperatury ognia w różnych momentach pudlowania, przyjmującego różne, aż do białości odcienia kolorów. Poszliśmy potem do pieców szwejsowych, gdzie gdzie kolby grzano powtórnie na biało i poddawano je następnie pod walce, z pomiędzy których wychodziło gotowe żelazo w sztabach.
Obejrzawszy w szczegółach całą maszynerię walcowni, przerysowaliśmy od ręki profile pieców, oglądaliśmy suszarnie drzewa [drewna] i nożyce do obcinania żelaza na zimno, a ukończywszy tę naukę praktyczną około godziny trzeciej po południu i spożywszy wspaniały obiad w domu gościnnego gospodarza zakładu, o godzinie piątej wsiedliśmy na furmanki zdążając z powrotem do miasta i szkoły.
[w: Feliks Rybarski, Szkoła Wyższa Realna w Kielcach 1845-1862, Kielce 1888, s. 38, FBC. O wycieczce wspomina też krótka notka prasowa, w: Kurjer Warszawski 1888, nr 156, s. 2, Polona]
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/9-DSC_1519-1024x742.jpg)
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/9B-731x1024.jpg)
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/9C-1024x835.jpg)
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/9D-1024x797.jpg)
![](https://konskie.org.pl/wp-content/uploads/2018/08/9E-1024x743.jpg)
Zaginione skarby kultury materialnej Ziemi Koneckiej
Na przypadkowo odnalezionych fotografiach odnalazłem wspaniałe (czy zaginione?) przykłady skarbów kultury materialnej znajdujące się niegdyś w budynku administracji zakładu rządowego w Sielpi. Jestem przekonany, że przed zawaleniem się stropów budynku zapobiegliwie zdemontowano stalowe, ręcznie kute drzwi i piękny piec kaflowy (pochodzące prawdopodobnie z I połowy XIX wieku). Może czytelnicy strony pomogą w odszukaniu?
Krzysztof Woźniak