Skarby, skarby, skarby… Radoszyce 1794 rok

W Końskich działa kilka grup poszukiwaczy skarbów, w okolicy zapewne znacząco więcej – efektów ich pracy nie widać; a przecież jest muzeum [no, może chwilowo nie ma – wyburzono „urokliwy zakątek”, ale takich zakątków w Końskich jest ponoć że ho, ho]. Przekazuję zatem pierwszą partię ciekawych wycinków prasowych dotyczących radoszyckiego finału powstania kościuszkowskiego. Tajne kody [czytaj wskazówki] zawarte są w dwóch artykułach p. Henryka Seweryna Zawadzkiego z gazety

Skarby, skarby, skarby… Radoszyce 1794 rok Czytaj dalej »

Dyszów k. Końskich. Kapliczka na grobli

Postument kamienny z żeliwnym krzyżem usytuowany kilkadziesiąt metrów od stalowego mostku i głównej drogi. Napis: BOŻE BĄDŹ MIŁOŚCIW 1843, obrys tarczy herbowej bez wykutego herbu. O kapliczce starsi mieszkańcy Dyszowa mówią hrabiowska i dodając, że pamiętają modlącą się tam hrabinę Tarnowską. Kapliczka kilka lat temu miała swoje „trudne chwile” (patrz fotografia), ale dzięki szybkiej interwencji p. Jerzego Rąbalskiego została naprawiona.

Dyszów k. Końskich. Kapliczka na grobli Czytaj dalej »

Rarytas z mojego zbioru

Tę książkę zawsze biorę do rąk z dużą atencją. Widać dobrą, przedwojenna oprawę introligatorską – ręcznie wykonywany ze złoceniami papier okładki, dyskretne tłoczone ozdobniki; widać dobrą rękę mistrza. Sama książka to dla mnie historyka amatora upragniony przedmiot. Jeszcze kilkanaście lat temu praktycznie niedostępna. Nieliczne egzemplarze pojawiały się na aukcjach bibliofilskich chociażby p. Andrzeja Metzgera z Kielc osiągały wysokie ceny (do kilkuset złotych). Mowa o Dekanacie

Rarytas z mojego zbioru Czytaj dalej »

Zapomniana tablica

Działo się w roku 1914 dnia 5 września, w pierwszym miesiącu wojny światowej, w której oddziały Józefa Piłsudskiego wystąpiły do walki z Rosją w celu odzyskania Niepodległej Ojczyzny. W tym dniu oddział kawalerii strzeleckiej pod dowództwem Władysława Beliny Prażmowskiego w składzie 1 plutonu Janusza Głuchowskiego (25. ułanów) idąc z Kielc przez Mniów opanował Końskie po stoczeniu na jego ulicach utarczki z 5 pułkiem Dragonów rosyjskich.Wersja rozszerzona tablicy wymieniała skład oddziału;

Zapomniana tablica Czytaj dalej »

Taki sobie niezwykły kamień

Dlaczego tak duży kamień oznaczający zawarty kompromis i znaczący trwale granicę pomiędzy dwoma wsiami musiał być wykuty i położony w obecności sądu 23. października 1773 roku? Wyorany przez rolnika sąsiedniej wsi kilka lat temu, znajduje się na placu wioskowym od zachodniej strony kościoła. Proszę o podane miejscowości w jakiej znajduje się kamień. Liczę, że odkryją go zawodowi historycy, ogłoszą ów fakt w ważnych pismach i znajdą się pieniążki na jego

Taki sobie niezwykły kamień Czytaj dalej »

Końskie. Krzyż kamienny u zbiegu ulic Partyzantów i Sportowej

Postawiony w latach trzydziestych XX wieku w miejsce wcześniejszego drewnianego. Napis: Tu spoczywają powstańcy 1863 r. Franciszek Makulski [i] Łączkowski. Znane jest imię drugiego powstańca – Lucjan Łączkowski [warto uzupełnić imię na podstawie krzyża]. Z listu Bolesława Makulskiego [syn Franciszka Makulskiego] emerytowanego sędziego grodzkiego w Końskich z dnia 28 lutego 1933 r. do Henryka Zawadzkiego, naczelnika Sądu Grodzkiego w Opatowie: Św.P. ojciec mój Franciszek stracony był 8

Końskie. Krzyż kamienny u zbiegu ulic Partyzantów i Sportowej Czytaj dalej »

Barycz k. Końskich, cerkiew domowa

Wzniesiona dla potrzeb ludności wyznania prawosławnego; głównie dla stacjonujących w mieście i w zespole budynków koszarowych w Baryczy 25. Smoleńskiego i 27 Witebskiego Pułku Piechoty oraz urzędników rosyjskich i ich rodzin. O samej cerkwi wiem niewiele: mała, drewniana, rozebrana została w 1949 roku. W dwóch znanych mi albumach fotografii żołnierzy rosyjskich [album z ok 1890 r. i z 1914]; tylko w jednym znajduje się złej jakości fotografia tej cerkwi. Bardzo prawdopodobna lokalizacja cerkwi to miejsce

Barycz k. Końskich, cerkiew domowa Czytaj dalej »

Końskie. Cheder na ulicy Wąskiej

Za moich młodych lat, to jest około 1907 r. [autor Henryk Seweryn Zawadzki] pamiętam, że jak przechodziło się z ulicy Kazanowskiej do Rynku uliczką zwaną Wąską, to po drodze, po lewej stronie była kamienica rozbrzmiewająca wieczornym hałasem. Mieścił się tam cheder [szkoła żydowska o charakterze religijnym]. Przez otwarte okna słychać było jednostajny gwar uczniów, czytających jednocześnie talmud. Czasami widziałem przed tym domem wystawione długie ławy szkolne, na których były ułożone

Końskie. Cheder na ulicy Wąskiej Czytaj dalej »